czwartek, 3 maja 2012

Imagin czterdziesty szósty~ Hazz. <+18> +ZABAWA.


 


Ciepłe, sierpniowe popołudnie.  Siedziałaś sobie na parapecie. W ręku miałaś kubek kawy, a w uszach słuchawki. Oczywiście leciały piosenki One Direction. Znałaś tych chłopaków odkąd pamiętasz. Od piaskownicy chyba. Każdego. Każdego i na wylot. Jednak po ich debiucie w X-Factor, Wasze kontakty się trochę zmieniły. Nadal się spotykaliście, śmialiście, wygłupialiście. Lecz nie było to to samo. Duuużo rzadziej się spotykaliście. Wiedziałaś, że oni mają koncerty, wywiady, krótko mówiąc taka była ich praca… Ale to tak bardzo cię bolało…
Siedząc na tym parapecie wzięłaś do ręki swojego iPhone’a  i weszłaś na Twitter’a. Miałaś jedną prywatną wiadomość. Była od Hazzy. Taak… Harry. To z nim od początku najlepiej się dogadywałaś. To właśnie jego brakowało ci najbardziej. Oczywiście, wszystkich kochałaś tak samo mocno, jednak przy Harrym czułaś się troszeczkę inaczej . Była to wiadomość  o treści „Wyjrzyj przez okno, małpko. J”  Nie zwracałaś uwagi na to, co jest za oknem. Byłaś bardzo zamyślona. Po tej wiadomości serce zaczęło ci szybciej bić, choć nie robiłaś sobie większych nadziei. Chłopaki nadal byli przecież w USA.  Ale wyjrzałaś. Trochę cię zamurowało.. Przed twoim oknem stali chłopcy. Prawdziwi, w realu. Zbiegłaś szybko na dół. Nie do końca mogłaś uwierzyć w to, że przyjechali, ale uwierzyłaś po tym, jak wtuliłaś się w ramiona chłopaków. Zapytałaś, co oni tu robią. Zayn odpowiedział Ci, że się za Tobą stęsknili i nie chcieli czekać dwóch miesięcy, żeby się z Tobą zobaczyć, a, że mieli teraz półtora tygodnia wolnego, postanowili przyjechać do Ciebie. Zrobiło ci się tak bardzo miło.. Dowiedziałaś się, że macie tydzień. Calutki tydzień, tylko na wygłupy waszej szóstki. Oczywiście pierwsze pytanie Nialla zaraz po tym, jak się przywitaliście brzmiało „czy twoja mama zdążyła ugotować już coś dobrego..?” *Przeszukiwał ci  całą kuchnię*. Powiedziałaś, że w lodówce masz jedzenie przywiezione z Nandos Zaraz po tym, jak chłopaki się rozpakowali, Lou zaproponował wieczorem kolację. Przystałaś na ten pomysł. Cała czwórka poza Harrym powiedzieli, że jadą po zakupy. Dość cię to zdziwiło, bo przecież po co aż czwórka chłopaków ma jechać na zakupy na kolację. Gdy o to zapytałaś, jakoś się powykręcali, a ty nie przywiązałaś do tego większej uwagi. Pojechali, wrócili jakoś za trzy godziny. Ty w tym czasie poszłaś do łazienki, przecież przyjechał Harry. On został i oglądał telewizję. I oczywiście przeszukiwał ci laptopa, jak zawsze. Żartował, że sprawdza, czy jego młodsza „siostrzyczka” nie ma przypadkiem na komputerze jakichś pornosków, czy czegoś tam. Byłaś w łazience, wzięłaś szybki prysznic i umyłaś włosy. Szybko je wyprostowałaś i zrobiłaś lekki, ale bardzo stylowy make-up.  Założyłaś luźną bokserkę z motywem flagi UK. Do tego jeansowe szorty. Kilka dodatków. Użyłaś najlepszych perfum. Zeszłaś na dół. Chłopak tak słodko wyglądał jak ze skupieniem siedział w twoim laptopie. Gdy Cię zobaczył, na chwilę go zamurowało, ale nie chciał tego okazywać, więc szybko rzucił coś w stylu „fajne buty”. Nosił bardzo podobne, ty o tym wiedziałaś, dlatego tyle ich szukałaś, ale zapomniałaś o tym, że masz je na sobie. Harry miał ich nigdy nie widzieć, mógłby sobie jeszcze coś pomyśleć. I tak pewnie tak się stało… Dochodziła 22, a chłopaków z jedzeniem nie było. Coś ci nie grało. Zeszłaś na dół i zaczęłaś rozmawiać z Harry’m. O wszystkim. O koncertach, o fankach, o tym jak to jest. O życiu. W pewnym momencie, pierwszej odkąd przyjechali głupiej ciszy <Hazza się zamyślił> przerwał milczenie i powiedział Ci, żebyś poszła się przebrać. Nie bardzo wiedziałaś o co chodzi, a chłopak powiedział Ci, żebyś poszła się przebrać. Że zabrudziłaś się colą, czy coś. Nie byłaś nigdzie brudna, ale skoro chłopak nalegał, to poszłaś. Założyłaś tylko inną bokserkę. Zeszłaś na dół i trochę cię zszokowało.  Harry wszędzie porozstawiał świece, porozsypywał płatki czerwonych róż. Nie zdążyłaś zapytać, o co chodzi, zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłaś otworzyć. W drzwiach stał dostawca pizzy. Na pizzy był liścik o treści „ smacznego, miłej zabawy.! J LLZN.” Poszłaś do Harry’ego, a on powiedział Ci, że czekał na to już dawno, ale przez trasę wszystko się opóźniło i pozmieniało.  Przyciągnął cię do siebie i  mocno, namiętnie pocałował. Przez chwilę przeszła ci przez głowę myśl, że to wszystko może zniszczyć waszą przyjaźń. – Pierdolę to.- pomyślałaś. Przecież to twój mały Haroldzik. Kochałaś go, teraz wiedziałaś to już na pewno. Odwzajemniłaś pocałunek. Wtedy poczułaś, że chłopak trochę bardziej się rozluźnił. Całowaliście się dobre 10 minut, kiedy twój mężczyzna postanowił wziąć się, za następną część „zabawy”. Przeniósł cię na kanapę. Nie przestając całować. Ściągnął z ciebie koszulkę i spodenki. Nie pozostałaś mu dłużna. Ściągnęłaś z niego koszulkę. A właściwie to ją z niego zdarłaś. Nie było już czego później ratować. Mina chłopca w tym momencie była bezcenna. I do tego ten specyficzny ruch brwią. Napaliło cię to jeszcze bardziej. Harry chciał się tobą zająć, ale postanowiłaś, że teraz to ty się nim zajmiesz. Dobrałaś się do jego tygryska. Tak naprawdę czekałaś na to już od jakichś 2-3 lat. W sumie NIGDY nie myślałaś, że dojdzie do tego; że nie będziecie już tylko przyjaciółmi. Ale to nie zmieniało faktu, że Harold był nieziemsko przystojny. Tak. Wreszcie mogłaś pokazać, na co cię stać. Ssałaś, pociągałaś, obciągałaś. – Nazywaj to sobie jak chcesz.- pomyślałaś. – Ja i tak wiem, że robię mu loda. Kurwa, przecież to Harry, Harry z One Direction.- ojj.. Teraz to cię podnieciło. Zaczęłaś się bawić jeszcze szybciej i dokładniej. Słyszałaś pomruk podniecenia swojego partnera. To było takie słodkie. Był taki niewinny. Taki… Spokojny. Dobra, nie chciał już nic nie robić. Wziął cię, przerzucił na łóżko tak, że teraz on był na górze.  Zaczął cię całować. Najpierw po szyi, potem dotykał twoich piersi. Ssał je, lizał, przygryzał. Potem zszedł niżej, na brzuch. Jego pocałunki po twoim brzuchu doprowadzały cię do szaleństwa. Zawsze o tym marzyłaś, choć nie byłaś do końca tego pewna, przecież traktowałaś go bardziej jak starszego brata. W tym momencie cię to nie obchodziło. Liczyło się tylko to, że on jest. Jest tak blisko i jest taki realny.. W końcu zbliżył się do twojego „skarba”. Jak się przyssał… Nie mógł przestać. Całował cię, ssał, lizał, jego język był jak łuparka świdrowa. Postanowiłaś to  w końcu przerwać, zanim dojdzie do czegoś, czego oboje jeszcze nie chcieliście. Harry „odessał” się od ciebie. Wstał, pomasował jeszcze chwilkę swojego przyjaciela i wszedł w ciebie. Najpierw lekko, delikatnie, swobodnie, powoli. Zaczął przyspieszać. Pieprzył cię jak szalony, a ty tylko krzyczałaś na cały dom. Darłaś się, „ mocniej.. moooooocniej, Harry. Tak. Taaak.” Chciałaś się jeszcze chwilkę potem pozabawiać, więc ustaliliście pozycję 69. To był najlepszy wybór. Bo 30 minutowej zabawie w pozycji sześć na dziewięć ustaliliście pozycję na mnicha. Nie było wam zbyt wygodnie. Chciałaś na jeźdźca. Przodem do Hazzy. Było mu to baaardzo na rękę. Nie dość, że nic nie robił, to jeszcze patrzył na ciebie. Tu i ówdzie. I widział twoje falujące piersi. Widziałaś cholerne pożądanie w jego oczach. W tym momencie obudziło się w tobie coś, czego nigdy nie czułaś. Przemieniłaś się w całkiem kogoś innego. Wstąpił w ciebie jakiś demon. Zaczęłaś po nim skakać jak szalona. Policzkowałaś go lekko, ale.. Zauważyłaś, że to mu się podoba. W  oczach miał jeszcze większe pożądanie. Nigdy u nikogo takiego nie widziałaś… Zeszłaś z niego na chwilę, pobiegłaś na górę. Wyjęłaś pewne zabawki… Harry na początku się przestraszył, później łobuziarsko uśmiechnął. Ale był zdziwiony i spytał, skąd jego „młodsza siostrzyczka” posiada takie rzeczy. Odpowiedziałaś mu, że dostałaś od koleżanki na 16ste urodziny. Tylko puścił oczko. Mięliście żel erotyczny, mini bicz, kajdanki… Harry poszedł na pierwszy ogień. Przypięłaś go do kanapy. I już mogłaś robić z nim co chcesz… Później zamiana ról, a potem znów ostry, dziki seks. Ostatnie poprawki, pchnięcia i doszliście. Najpierw Hazza, potem Ty. Opadliście bez sił na łóżko. Przespaliście się godzinkę i poszliście wziąć prysznic. Nie bez tego.. Ale to trwało tylko chwilkę, więc szybko wyszliście z kabiny. Szliście nadzy przez dom, bo z ubrań nie było już czego zbierać. Gdy byliście w salonie, do domu weszli chłopaki. Lou powiedział tylko, że „oupsss.. My chyba nie w porę.. :D” Ale powiedzieliście, że już ok. i poszliście się szybko ubrać. Niall’a to chłopaki musieli wnosić, a Zayn ledwo mówił. Pomyślałaś, że oni też nieźle się bawili. Położyliście się razem. Powiedziałaś  tylko, że było cudownie, a Hazza dodał, że będzie tutaj jeszcze caaaałe sześć dni. Poczym łobuziarsko się uśmiechnął i dał ci buziaka w czoło. Bardzo szybko usnęliście. Rano obudził cię bardzo czułym „Dzień dobry, kochanie.” I namiętnym całusem. 












___________________________________

Boże, 50 000 wyświetleń. Boże, nie wierzę. Jezu. Chryste. Bogu. Nie no, bez kitajcu. Przylazłam tu w lipcu, licząc góra na z 5 tysięcy wyświetleń,  przez cały okres, jak będę tego bloga prowadzić, a tu przez pięć miesięcy 50 tysięcy. Nie wierzę. :')
Serio, wchodzę tu wczoraj w nocy, przez telefon <wybaczcie, sprawy osobiste, nie mogę powiedzieć, dlaczego tak rzadko bywam, nawet przy kompie> i 52 000 i takie: JEZU. :OO <3. 

Magiczne uczucie. *o*
Wiem, byłoby więcej, jakbym tu codziennie wchodziła, ale zrozumcie, naprawdę nie mogę. :<

A teraz, z racji tego, tych 50 000 mam dla was zabawę. :3 
Ten imagin... Ma coś. Jest inny.. Znaczy... Nie tyle inny, co.. No kurde, COŚ. Podpowiem, że dla "stałych czytelników" będzie to mniejszy problem. 
Pierwsza osoba, albo, jeśli chociaż jakaś taka będzie, że ZGADNIE O CO MI CHODZI Z TYM IMAGINEM, poproszę ją o podanie swojego TWITTERA I BLOGA, TUMBLR'a bądź cokolwiek tam sobie zechcecie. BĘDĘ TO WYŚWIETLAĆ NA SWOIM BLOGU PRZEZ 10 NOTEK/imagin ów+ codziennie przez 10 dni będzie shoutout na moim twitterze. < @MyHeroHarreh >
 CO WY NA TO? :3
KOMBINUJCIE, PRÓBUJCIE, NAJWYŻEJ NIE WYJDZIE, ALE WARTO SPRÓBOWAĆ. :)
Wiem, że trochę kiepska nagroda, ale zawsze coś. :)
Zapraszam do udziału! :D

Naprawdę, pomimo, iż was nie znam, to tak bardzo kocham, tych moich "czytelników". <33 
Buziak. Xxxxxx

środa, 2 maja 2012

Imagin czwarty. O Zayn'ie. x x



Po kolejnej już kłótni z Zayn’em zaczęłaś ponownie, ale teraz już na poważnie zastanawiać się nad waszym związkiem. Jak  zwykle poszło o błahostkę, ale zdarzało wam się to coraz częściej. Ze łzami w oczach, ale nie płacząc, ponieważ nie chciałaś okazywać  tego chłopakowi poszłaś i siadłaś na schodach. Zaczęłaś myśleć, na chwilę się wyłączyłaś. Powróciłaś do rzeczywistości dopiero, gdy obok ciebie przeszedł brązowooki chłopak, lecz nic nie mówił, poszedł dalej. Zauważyłaś, że łza spłynęła mu po policzku.. Na schodach przesiedziałaś około dwóch godzin. Zaczęło ci się robić zimno, ale nie obchodziło cię to. Nagle poczułaś, że z tyłu ktoś przykrywa cię kocem. Zobaczyłaś, że to Zayn. Chłopak miał bardzo smutne oczy. Tobie również zachciało się płakać. Mulat wziął gitarę, zaczął zgrać. Z jego ust popłynęły słowa piosenki. Nie była to jednak zwykła piosenka. Było to coś w rodzaju wyznania. Chłopak doskonale wiedział, że twoim ulubionym instrumentem jest gitara, dlatego użył właśnie jej. W swojej piosence zaczął cię przepraszać. Za wszystko, za swoje zachowanie, słowa. Na koniec powiedział, jak bardzo cię kocha. Najbardziej na świecie, i nie wie, co by zrobił, gdyby Cię stracił. Ty zaczęłaś płakać. Zayn również miał łzy w oczach, natomiast twoje starł i powiedział, żebyś poszła z nim do kuchni. Wziął cię na ręce i zaniósł, a tam na stole czekał przepiękny, własnoręcznie zrobiony bukiet, z pięknych kwiatów. Wtuliłaś się w niego i powiedziałaś, że już nigdy go nie opuścisz. 

Imagin trzeci, +18, o Hazzie. x x

Emmmmmm... Cześć. Bo wiecie.... ja piszę też    +18...  
 nie każdemu się może to podobać,- po prostu tego nie czytaj. :))








  Byłaś z Zayn'em już 2lata. Było wam ze sobą wspaniale. Upojne noce, świetne chwile spędzone razem. Postanowiliście wybrać się na imprezę. Odświeżyłaś się, umyłaś, wyprostowałaś i ułożyłaś włosy. Zrobiłaś Make-Up. Nie za ostry, ale wcale nie taki delikatny. Poszłaś się ubrać, na tym zeszło ci się najdłużej. W końcu postanowiłaś, że założysz szare szorty z motywem flagi UK, jaskrawo-żółtą bokserkę, granatowe trampki converse i pare ładnych i estetycznych dodatków. Wyglądałaś dość dobrze, nawet sama sobie się podobałaś. Na swoje długie, czerwone włosy nałożyłaś jeszcze lakier i krzyknęłaś do Zayn'a, że już możecie wychodzić. On jeszcze tylko zadzwonił po chłopaków, więc mieliście dla siebie jakieś pół godziny. Chłopak podszedł Cię od tyłu, złapał w pasie i namiętnie pocałował. Nie przestając cię całować obrócił cię w swoją stronę łapiąc za pośladki. Szepnął ci tylko do ucha „kochanie, mamy jeszcze pół godziny, zdążymy jeszcze wykonać szybki numerek.” I uśmiechnął się jak mały łobuz. Zatkałaś mu usta pocałunkiem, po czym dodałaś „nie teraz bejbeee.. Nie ma szans, już jestem wyszykowana” i puściłaś mu oczko. Zauważyłaś na jego spodniach mały „namiocik” i zawahałaś się chwilę, ale potem pomyślałaś, że nie będziesz później z powrotem wybierać ciuchów. Kochaś musiał poczekać. Pojechaliście na imprezę. W sumie to była domówka, więc wszyscy się znali. Zaczęliście tańczyć, leciała bardzo dobra nuta. Oczywiście wszyscy byliście po procentach, skutkiem tego były dość wyuzdane ruchy. Na szczęście nie wypiłaś bardzo dużo. Co do Zayna miałaś jednak wątpliwości… Generalnie to on już ledwo chodził, ale siadłaś mu na kolana i zatopiłaś się w pocałunku. Po ok. 10 minutach wymieniania śliny postanowiłaś się trochę odświeżyć i przypudrować nosek. Wróciłaś po około 15 minutach. Stanęłaś na środku przejścia. Zamurowało Cię. Zayn lizał się z jakąś laską. Widziałaś ją drugi raz w życiu… Łzy same zaczęły spływać Ci po policzkach… Zayn nie wiedział, że to widzisz, zresztą i tak już niezbyt kontaktował. Podszedł do ciebie Harry. Przytulił Cię. Wybuchłaś. Zaczęłaś się szarpać, krzyczeć, bić Hazzę w klatkę piersiową. Krzyczałaś, obwiniałaś najpierw siebie, potem jednak Zayn'a. Harry przycisnął Cię do siebie nie dając ci się wyrwać. -Ciiii… To dupek. Nie myśl już o nim. Już ja jutro sobie z nim porozmawiam…- mówiąc to ocierał Ci łzy. Stałaś się trochę spokojniejsza. *przeszła Ci przez głowę pewna myśl. * postanowiłaś ją wykorzystać. Zaczęłaś całować Hazzę. Na oczach wszystkich. Wsadziłaś mu język do buzi, nie chcąc go wyjmować. Harold najpierw był w szoku, ale odwzajemnił Ci to. Widać było, że to mu się podoba. Jedną rękę wsadził ci pod bluzkę, a drugą w szorty. Wzdrgnęło Tobą. Chciałaś zrobić na złość dla Zayn'a, ale… Zrobiło ci się dobrze z Hazzą. Poszliście do pokoju na poddaszu. Twój ogier zaniósł cię na rękach i rzucił na łóżko znajdujące się w pokoiku. W szybkim tempie zrzucił z siebie koszulkę. W jeszcze szybszym twoje spodnie. Dorwał się do ciebie. Jego język pracował strasznie szybko. Jeszcze nikt nigdy nie doprowadzał Cię do takiego stanu, w jakim znajdowałaś się w tej chwili. Harry wlizywał się w ciebie. Ssał twoją „myszkę”. Nie chciałaś tego kończyć, ale postanowiłaś, że nie tylko chłopak się będzie starał, bo się jeszcze zmęczy. Postanowiłaś przejąć pałeczkę . Zdjęłaś swojemu kotkowi spodnie, potem bokserki. Zaczęłaś robić mu dobrze. Najpierw ssałaś, potem pomagałaś sobie ręką. Drugą rękę miałaś wolną, więc postanowiłaś zabawić się sama ze sobą. Takie 2 w 1. Twój partner zaczął mruczeć. Momentami pojękiwał. Widziałaś, że jest mu cholernie dobrze. To rajcowało cię jeszcze bardziej. Wtedy to Harry pomyślał, że się zmęczył i chciał wrócić do tego, co zaczął jakieś 20minut temu. Jednak troszcząc się o miśka, zaproponowałaś pozycję 69. Z chęcią na to przystał. Bawiliście się tak przez blisko godzinę, więc postanowiliście wziąć się za ostrą jazdę bez trzymanki. Chłopczyk wykonał jeszcze ostatnie ruchy językiem, po czym położył cię na łóżku. Wziął swojego Freda do ręki i włożył go w ciebie. Stał na baczność, więc nie było z tym problemu. Natychmiast poczułaś falę gorąca uderzającą w Twoje ciało. Najpierw Harry był delikatny, troskliwy. Ruchy wykonywał ostrożnie i powoli. Dopóki nie zaczęłaś się wydzierać w przypływie podniecenia. Właśnie w tym momencie twój kochanek przyśpieszył ruch, zaczął robić to dużo mocniej. Krzyczałaś i drgałaś. Harry nie zwracał na to uwagi. Zmienił się w totalnego zwierzaka. Zrobił się brutalny. Chciał pobawić się w gwałt, ale byłaś zbyt rozkojarzona. Zmieniliście pozycje. Teraz to ty byłaś na górze. Siedziałaś na Hazzie przodem do jego twarzy. Doskonale widziałaś zadowolenie i namiętność w jego oczach. Do tego ten uśmieszek. Chłopak zaczął bawić się twoimi piersiami, falującymi w rytm waszych ruchów. Byłaś w siódmym niebie. Pobawiliście się i pozmienialiście jeszcze pozycje przez następne 40 minut. Poczułaś, że dochodzisz. On zresztą też. Harry doszedł pierwszy, ty zaraz po nim. Zauważyłaś spełnienie w jego oczach. -Byłaś wspaniała.- tylko tyle był w stanie powiedzieć. -Ty też kotku. – ty w grze słowami byłaś równie słaba. Zasnęliście w swoich ramionach. Rano obudziłaś się i byłaś mega zadowolona. Lecz miałaś też problem, który nieźle spieprzył Ci humor. Mianowicie, co dalej z Zayn'em… 







Hym. Mam nadzieję, że się podobało... :P 




Imagin drugi. O Niall'erze. x x



Miałaś do domu ponad 40 minut drogi, lecz spóźniłaś się na ostatnie metro i postanowiłaś iść pieszo. Wystukałaś szybko jakiegoś sms’a do mamy, żeby się nie martwiła i, że będziesz później. Nie przejmowałaś się tym zbytnio, wyjęłaś słuchawki i włączyłaś swój ulubiony kawałek zespołu One Direction. Jak wiele dziewczyn z Twojego otoczenia miałaś wielką manię na ten zespół. Idąc rozmyślałaś o Niall’u, był Twoim ulubieńcem z całego zespołu. Po pewnym czasie zorientowałaś się, że ktoś za Tobą idzie. Miałaś to wrażenie już od dłuższego czasu, ale nie zaprzątałaś tym sobie swojej pięknej główki.  Jednak wydawało Ci się,  że ten ktoś jest bliżej i bliżej Ciebie.. Zaczęłaś się bać i przyspieszyłaś kroku, lecz i to nic nie dawało.  Po pewnym czasie ktoś złapał Cię od tyłu  za biodra. Podskoczyłaś i chciałaś uderzyć napastnika łokciem w brzuch, mimo to złapał on Cię tak, że nie mogłaś wykonać ruchu rękoma. Po chwili zaczęłaś się szarpać, ale usłyszałaś  tak miły i ciepły głos, że na chwilę przestałaś się bać.  Odwróciłaś się i spojrzałaś mu  w oczy. Był wysoki, miał blond włoski, zadbany i dobrze ubrany. Pomimo tego, iż było bardzo ciemno w jego oczach ujrzałaś coś takiego, kogoś Ci przypominał.
- Bardzo przepraszam, że Cię przestraszyłem.. Widuję Cię tu już od dawna, ale zawsze bałem się podejść i zagadać. Jestem Niall. – powiedział chłopak.
-„Ten Niall.? Przeszło Ci przez myśl. Nie, to nie może być ten sam Nialler. Ale… Przecież to jest UK.” Zatkało Cię. – Jestem [T.I]- powiedziałaś jeszcze w szoku.
Chłopak zdjął czapkę i wyjął z kieszeni telefon. To podświetliło jego twarz.
Tak. To był ON. Ten sam Nialler, ten, z Twojego ulubionego zespołu. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Stać Cię było Tylko na „miło mi Cię poznać.”  Chłopak do Ciebie mówił, ale Ty na chwilę się wyłączyłaś. Myślałaś, że śni Ci się to. Po chwili jednak wróciłaś na ziemię, po tym jak chłopak wstrząsnął Tobą.
-Ej, co jest.? Zadałem pytanie *chłopak powiedział to robiąc łobuziarski uśmieszek*.
- Przepraszam, nie słuchałam. Możesz powtórzyć.?
-Heh… Jestem aż taki nudny.? Pytałem,  co robisz sama w takiej dzielnicy o tak późnej porze.?
- Nie, no co ty, od razu spodobała mi się nasza rozmowa; ja się spóźniłam na ostatnie metro i nie miałam jak się dostać do domu.. A Ty co tu robisz.?
- Zgłodniałem  i postanowiłem iść do nocnego. – zarumienił się mówiąc to.
- Haha, no tak.. Cały Niall. – dotarło do Ciebie co powiedziałaś i również się zawstydziłaś.
Porozmawialiście jeszcze parę minut i Niall zaproponował, że zawiezie Cię do siebie. Poznasz resztę chłopaków i w ogóle.. Zastanawiałaś się chwilę, ale uznałaś, że to jeszcze nie jest najlepszy pomysł, więc poprosiłaś, żebyście wymienili się numerami i  zaproponowałaś mu jutro randkę. Blondasek od razu się zgodził. Odwiózł Cię do domu, pod Twoimi drzwiami dał Ci buziaka w policzek.
Tej nocy bardzo ciężko było Ci zasnąć.





Jak się podoba, to możesz zostawić komentarz, czy coś. :D

Imagin pierwszy. O Harry'm. x x



Po kolejnej kłótni z Twoją mamą, wybiegłaś zapłakana z  domu. Zawsze się kłóciłyście. O byle co… Było Ci z tego powodu bardzo smutno. Tego dnia mama powiedziała Ci coś, co strasznie Cię zabolało. Płakałaś jeszcze dłużej i  jeszcze bardziej. Pobiegłaś do fontanny w centrum miasta. Zawsze uspokajało Cię to miejsce. Schowałaś zapłakaną twarz w dłonie i szłaś tak przez miasto. Nagle na kogoś wpadłaś. Zrobiło Ci się głupio. Szybko otarłaś twarz z łez, nie chciałaś, żeby ktoś Cię widział w takim stanie. Gdy już się ogarnęłaś, zobaczyłaś, że chłopak, na którego wpadłaś również miał łzy w oczach.
-Och, bardzo przepraszam, nie zauważyłem Cię .- powiedział przystojniak i zaczął znikać z Twojego pola widzenia. Zrobiło Ci się go bardzo żal, ponieważ, jeśli płakał mężczyzna, to musiało się stać coś bardzo poważnego. Postanowiłaś za nim pobiec. Chwilę zajęło Ci przebrnięcie przez tłum i dogonienie chłopca. Był pięknym, wysokim i dobrze ubranym chłopakiem. W dodatku nieziemsko przystojnym.
-To ja przepraszam, że na Ciebie wpadłam.- powiedziałaś to i podałaś mu chusteczkę.
- Zawsze nosisz przy sobie chusteczki, nawet nie mając torebki.?- zapytał ON.
-Tylko wtedy, gdy idę popłakać…- mówiąc to spuściłaś głowę.
-Więc Ty też.?- gdy to mówił łza spłynęła mu po policzku.  Wytarłaś ją i wtuliłaś się w niego. Chwilowo się zawahałaś, ale nie przestałaś. Zobaczyłaś, że chłopakowi zrobiło się lżej.
- Tak w ogóle jestem [T.I.]- powiedziałaś to przestając go tulić, ale nie przyszło Ci to łatwo, ponieważ pachniał tak.. Męsko, a zarazem tak słodko.
-Jestem Harry. Harry Styles.- pocałował Cię w czoło.
-Nie będziesz już taki smutny.?
-Tylko pod warunkiem, jeśli Ty też. – zrobiło Ci się po tych słowach bardzo miło. – Ale… Jak mam nie być smutny, skoro… Przecież co ja jej zrobiłem…? Jestem taki beznadziejny.. Myślałem, że będziemy razem.. Już na zawsze.. Ale dobra. To bym zniósł, tylko dlaczego związała się z moim najlepszym przyjacielem..? Jestem  najgorszy..
-Nie.! Wcale tak nie mów.! Nawet tak nie myśl… Może… Chcesz pogadać.? Znam niedaleko dobrą knajpkę.
Poszliście tam, gadaliście ze 4 godziny, po czym Harry odprowadził Cię do  domu. Pod domem wymieniliście się numerami i chłopak pocałował Cię w policzek.
-Dziękuję, za wspaniały dzień.


Nom, tak w ogóle, to chyba mój pierwszy imagin w życiu.
Od niego się zaczęło.. :D