piątek, 17 maja 2013

Imagin sześćdziesiąty trzeci part. I ~Louis

On już mnie nie kochał, czułam to. Zdecydowanie wołał spędzać czas ze swoimi przyjaciółmi niż na jakichkolwiek zajęciach z mną. Tego dnia również wyszedł z domu, nawet się nie żegnając, chociaż wiele razy mnie mijał. Myślałam, że on też potrzebuje czasu dla siebie, ale po kilku dniach zrozumiałam co było na rzeczy. On się wypalił,. Nie chciałam wchodzić mu więcej w drogę, więc poszłam do waszej wspólnej sypialni, wyjęłam z szafy walizkę i spakowałam do niej swoje ubrania. Nie obyło się bez łez, ponieważ strasznie kochałam tego zwariowanego chłopaka. Zabrałam jeszcze z szafki jego zdjęcie, na pamiątkę, aby pamiętać te przepiękne chwile spędzone z nim. Usiadłam przy stole w kuchni, wzięłam kartkę i długopis i zaczęłam pisać:
"Drogi LouLou,
powinnam porozmawiać z tobą twarzą w twarz, ale boję się, że  nie jestem na to wystarczająco silna. Boję się, że jak spojrzę w twoje oczy, to już nie będę chciała odejść, sprawiając ci tym ból. Zrozumiałam, że mnie nie kochasz. Twoje gesty w moją stronę, a raczej ich brak, mnie w tym utwierdziły. Nie chcę ci już przeszkadzać w życiu,
twoja Amy."
Odłożyłam list na blat kuchenny z nadzieją, że Louis go znajdzie i przeczyta. Zabrałam torbę i kluczyki do mojego samochodu, zamknęłam dom i wsiadłam do auta. Uruchomiłam silnik i wyjechałam z podjazdu starając się nie wybuchnąć płaczem. Planowałam wrócić do mojego starego mieszkania w centrum Londynu, bo niby gdzie miałam się podziać? Było małe, może nie najpiękniejsze, ale jedyne, jakie miałam.
Weszłam po klatce schodowej na górę i otworzyłam drzwi od swojego mieszkania. Rzuciłam swoją walizkę w kąt pokoju i położyłam się na kanapie, nie kryjąc swoich łez.
Nie miałam pojęcia, ile leżałaś, użalając się nad swoim losem. Z transu wyrwał mnie dźwięk twojej komórki dochodzący z bluzy wiszącej w przedpokoju. Podniosłam się i poszłam odebrać.
- Halo? - zapytałam z lekką chrypką w głosie.
- Amy? Gdzie jesteś?! - usłyszałam jego głos.
Szybko się rozłączyłam. Podeszłam do laptopa, którego również zabrałam ze sobą w celu zarezerwowania jakiegokolwiek lotu do obojętnie mi jakiego kraju. Chciałam odpocząć od życia, od wszystkich problemów. Zabukowałam bilet na najbliższy wolny lot do Włoch. Dopakowałam w tępie natychmiastowym ubrania dopasowane do panującej tam pogody, kosmetyki i inne potrzebne rzeczy, po czym opuściłam swoje mieszkanie. Zamówiłam taksówkę, która w kilkanaście minut zawiozła mnie na lotnisko. Samolot odlatywał za niecałe pół godziny, więc szybko przeszłam odprawę i usiadłam wygodnie na swoim miejscu. Cały czas mój telefon nie przestawał dzwonić, w pewnym momencie zdenerwowałam się i odebrałam:
- Słucham?
- Amy gdzie jesteś?! - usłyszałam głos Liama.
- W samolocie - odpowiedziałam głosem wypranym z emocji.
- Jak to?! Gdzie lecisz?!
- Przykro mi Liam, ale nie mogę ci powiedzieć.
- Wiesz gdzie ona jest? - usłyszałam stłumiony głos osoby trzeciej.
- Lotnisko - rzucił - Amy dlaczego wyjeżdżasz?
- On mnie nie kocha, Liam! - krzyknęłam i wyłączyłam telefon.
Usiadłam wygodnie w fotelu i odwróciłam się w stronę okna, aby nikt nie widział moich gorzkich łez. Wyjęłam swojego ipoda, na playliście włączyłam piosenkę Jamesa Arthura - Impossible. Ja i Louis bardzo ją lubiliśmy i wspieraliśmy go podczas trwania x factor. Wszystko mi o nim przypominało, nawet zwykła rzecz była związana z jakimś wydarzeniem z naszego życia. Byliśmy razem dwa lata. Wspierałam go podczas, gdy on i chłopaki walczyli o wygraną. Potem byłam przy nim na prawie każdym koncercie, na którym mogłam być. ZAWSZE byłam przy nim, nawet z najtrudniejszych chwilach. A on? Robił dla mnie wszystko, wydawało mi się, że będziecie już zawsze razem. Niestety przeliczyłam się. Przyzwyczaiłam się, że gdy bardzo się w coś angażuję, to potem cierpię. Przez całą drogę męczyły mnie wyrzuty sumienia, tak bardzo chciałam się do niego przytulić, przeprosić, ale wiedziałam, że muszę być silna.
Do Włoch dotarłam kilka godzin później, odebrałam swoje bagaże i wyszłam przed lotnisko. Przywołałam taksówkę i poprosiłam, aby zawieźć mnie do najbliższego hotelu.

___________
 Taaak, tak wiem, znowu Louis :)
Ale i tak mam nadzieję, że Wam się spodoba :)

Ale wiecie co? Pod postami dziewczyn jest baardzo dużo komentarzy, a pod moimi ledwo 2 lub 3 . Może czas to zmienić? :D


~Alex

3 komentarze:

  1. Uuuuu zapowiada się świetnie ;)Ciekawe co Louis zrobi... Bardzo mi się podoba <3
    ~Smigol C;

    OdpowiedzUsuń