niedziela, 3 lutego 2013

Happy BDay Hazz! {+18} (imagin pięćdziesiąty! *-*)

*JEŚLI TŁO JEST CAŁE SZARE, TO NIE BĘDZIE SIĘ DAŁO
DODAĆ KOMENTARZA. PROSZĘ ODŚWIEŻCIE STRONĘ. C:


Zbliżały się jego 19te urodziny. Kompletnie nie miałaś pomysłu na prezent, wszystko wydawało się albo aż tak banalne, albo kompletnie bez sensu, albo mogłoby mu się nie spodobać. Po dwóch tygodniach ciągłego rozmyślania, dołowania siebie i swoich przyjaciółek ciągłym pytaniem ich co masz kupić Hazzie- przy kominku z kubkiem kakao w ręku wpadłaś na, twoim zdaniem, najgenialniejszy pomysł świata.
Zerwałaś się z fotela, twój zwiewny, szary sweterek strącił stojącą na brzegu stoliku porcelanową filiżankę. Rozbiła się na miliardy małych kawałeczków, które rozproszyły się po całym, włochatym dywanie. Przeklęłaś tylko pod nosem, złapałaś telefon w rękę i w pośpiechu pobiegłaś na górę.  Zadzwoniłaś do {imię twojej najlepszej przyjaciółki} i powiedziałaś, że będziesz u niej za półtorej godziny i, że znalazłaś idealny prezent dla Hazzy. W słuchawce usłyszałaś tylko westchnienie ulgi i uśmiechnęłaś się pod nosem. Ubrałaś się jak najszybciej w (zestaw), złapałaś w rękę kluczyki i dokumenty i pobiegłaś na podjazd. W pośpiechu wsiadłaś i przekręciłaś kluczyk w stacyjce.
Po ponad godzinie jazdy byłaś już pod domem przyjaciółki. Wybiegłaś z auta jak burza, nawet zapomniałaś je zamknąć. Gdy biegłaś, włosy falowały ci w rytm powiewu wiatru, a koszulka podskakiwała to w górę, to w dół. Stanęłaś przed jej drzwiami i bez pukania wparowałaś do środka. Ujrzałaś ją  siedzącą na kanapie, zdziwioną, z miską płatków w ręku i wpatrywała się w ciebie jak w jakąś wariatkę. -Na co czekasz?! Ubieraj się! Jedziemy do miasta!- wykrzyczałaś, ona tylko jęknęła i poszła na górę po klucze od domu. Nie było jej ledwie minutę, ale ty już zaczęłaś energicznie tupać nogą. -Szybciej!- ponownie krzyknęłaś. -No przecież nie umiem latać!- odkrzyknęła, a gdy już zeszła na dół, ponownie dodała- Kurde, odkąd dowiedziałaś się o imprezie urodzinowej Stylesa, nie da się z tobą wytrzymać! Ja rozumiem, że to dla ciebie cholernie ważne, ale przystopuj trochę. My wszyscy wokół też jesteśmy ludźmi.-ściszyła głos. Nie przeprosiłaś, ale przez drogę dużo o tym myślałaś...
Ale nie to dziś było najważniejsze, do tego wrócimy po imprezie. Mam półtora dnia, na dokładne przygotowanie planu jutrzejszej niespodzianki dla Harry'ego. Zapomniałaś, że absolutnie nic nie powiedziałaś przyjaciółce o swoim pomyśle, a gdy stanęłyście przed sklepem, jej o mało co nie wyszły na wierzch gałki oczne.
*Niespodzianka, czytajcie dalej*.

*** (Dzień imprezy)
-Jejku jejku jejku jejku jejku jejku! Nie wyrobię się!- biegałaś i krzyczałaś po całym domu, a loczek tylko stał w rogach domu, łapał cię w objęcia i co chwilę uspokajał. Za każdym razem, gdy spojrzałaś w te hipnotyzujące, magiczne, cudowne i przecudowne, niebiańskie, boskie oczy, od razu ogarniał cię spokój, błogość i opanowanie. Ale gdy tylko on zniknął z pola widzenia, zaczynałaś na nowo. I tak w kółko przez dwie godziny.
-Okej. Spokojnie. Oddychaj. Półtorej godziny do wyjścia. Dasz radę. Wszystko będzie ok. Pójdzie dobrze. Wyrobisz się. Oddychaj.- wmawiałaś sobie na głos i patrzyłaś, jak Harreh tacza się po podłodze ze śmiechu. Za każdym wybuchem śmiechu obrywał twardym, zielonym bananem, ale nawet to go nie zniechęcało. Czyli musiał być naprawdę rozbawiony...
Po kilkunastominutowym napadzie śmiechu wstał, złapał cię za ręce, spojrzał głęboko w oczy i pocałował tak namiętnie, jak całuje tylko w jednej sytuacji... To cię trochę opanowało, ba, kolana się pod tobą ugięły, a on tylko podniósł wargi w cwaniackim uśmiechu i poszedł do łazienki się przebierać, bowiem mieliście 40 minut do wyjścia.
Wyszedł w stroju boga, a nawet więcej, był bogiem. Gdy go zobaczyłaś, musiałaś się o coś oprzeć, by nie upaść. Jego mina "samca Alfa" była w tym momencie bezcenna. Miałaś na niego teraz taką ochotę, gdyż wyglądał tak: (strój), ale szybko musiałaś się pohamować, przecież mieliście tylko 15 minut! No ale on.... Jego wyraz twarzy, gdy cię zobaczył pobił wszystkie twoje miny razem wzięte. I do tego ten błysk w oku. I to oblizywanie wargi... Myślałaś, że zaraz się na ciebie rzuci, ale chyba przypomniał sobie to samo co ty. Twój strój (zestaw) szczerze mówiąc był powalający, a w połączeniu z wieczorowym makijażem i pięknie zrobionym kłosem... Wyglądałaś cudownie.
Harry podbiegł do ciebie i złapał cię w talii, ale ty pod pretekstem starcia szminki z ust skutecznie go odtrąciłaś. Wzięłaś jeszcze tylko mały pakuneczek i w momencie, gdy już miałaś zamiar wychodzić, Hazz klepnął cię w pupę. Odwróciłaś się, starając zachować poważną minę i spiorunowałaś go wzrokiem. Chwilę potem usłyszeliście dźwięk klaksona pod domem. Krzyknęłaś do niego z dołu, żeby się szybko zbierał i po kilku sekundach był już przy tobie. Przywitaliście się ze znajomymi i ruszyliście w kierunku klubu.
***
Zabawa była wręcz genialna. Wódka, szampan, drinki, jedzenie, oczywiście wiecznie głodny Horan, nieziemsko czarujący Malik, cudowni Zerrie, uroczy i słodcy Lanielle, boski Tommo i słodka i piękna El. Do tego Andy, Mazz, Joey, Josh, Jon, Sandy, Dan, Savan, Olly, Ed, Taylor, Tom, Paul z rodziną, najbliższa rodzina chłopaków z zespołu, wasza najbliższa rodzina, a nawet Simon przybył! Krótko mówiąc... Lokal był ogromny, musiał być na prawie 150 osób (jak wesele!). Wszyscy się bawili, z tego co obserwowałaś, bardzo dobrze, ale większość już tylko siedziała na kanapach, bądź tarzała się po podłodze, przecież była 3 nad ranem, ponad to, wszyscy byli zmęczeni dość dużą walką na żarcie.
Nachodziłaś się trochę po pubie, ale znalazłaś swojego boga. Celowo przed imprezą powiedziałaś mu, żeby nie pił dużo i był przytomny i w pełni sprawny, bo masz dla niego nietypową niespodziankę. Gdy go dotknęłaś, by poprosić, abyście wyszli na zewnątrz, on złapał cię w pasie, obrócił i zaczął całować tak łapczywie, że zaraz myślałaś, że cię rozbierze. -Nie.- powiedziałaś niechętnie i odsunęłaś go kawałek. -Chodź za mną.- stwierdziłaś i pociągnęłaś go za sobą. Po kilku minutach znaleźliście się już w pokoju, w ustronnym miejscu, gdzie w końcu na spokojnie będziesz mogła ofiarować mu jego ostatnią niespodziankę. Gdy już byliście w środku, rozwiązałaś swoje włosy, potrząsnęłaś nimi będąc w pełni wolna. Przekręciłaś kluczyk i podeszłaś do Hazzy, który stał przy łóżku trochę zdezorientowany. -Kotku, mam dla ciebie prezent ode mnie. Dosłownie. Kilka tygodni myślałam nad tym, co ci kupić/dać, ale dopiero wczoraj na to wpadłam...- stwierdziłaś rumieniąc się. -Uwielbiam, gdy się rumienisz.- Powiedział Hazz swoim namiętnym, niskim, ochrypłym głosem i sprawił, że wtedy w twoim gardle pojawiła się wielka, okropna gula, której nie mogłaś się pozbyć. Niewiele myśląc, zaczęłaś go całować. Posadziłaś, a dokładniej położyłaś go na plecach na łóżku, sama siadając na nim. On złapał cię za pośladki i przycisnął mocniej do siebie. Wasze języki wirowały w pewnym rytmie, coraz mocniej, szybciej i gwałtowniej. Chłopak obrócił cię tak, że teraz to ty byłaś na dole i ponownie cię całował. Robił to tak namiętnie... Co chwilę przygryzając ci wargi. Było to dość podniecające, musisz przyznać, ale na chwilę przestałaś. -Co jest kochanie?- spytał Harry wyraźnie zawiedziony. -Zaraz przyjdę.- powiedziałaś najseksowniej jak potrafiłaś, ale chyba ci to nie wyszło. Potrząsnęłaś tylko głową, wstałaś, złapałaś torbę i pobiegłaś do łazienki. -Ej!- krzyknął chłopak, ale nie zdążył cię złapać, bo już zamknęłaś drzwi na zamek. -Tylko spokojnie. Przecież robimy to kilka razy w tygodniu. Co z tobą. Ogarnij się. To nic strasznego. Tam siedzi chłopak twojego życia, którego chcesz uszczęśliwić. Będzie dobrze. Wszystko pójdzie okej. Będzie okej.- prowadziłaś monolog przy lustrze.
Obmyłaś twarz wodą, wytarłaś ją, ale drobne kropelki wody spłynęły po twoim rozpalonym ciele tak, że przeszedł cię dreszcz. Odłożyłaś ręcznik, wzięłaś do ręki szczotkę i przejechałaś nią kilka razy po twoich lśniących {kolor twoich włosów} włosach. Kilka z nich wypadło, więc szybko wsunęłaś je pod wannę. Z torby wyjęłaś wszystkie potrzebne rzeczy i przygotowałaś się do wyjścia.
Przekręciłaś kluczyk i wychyliłaś zza drzwi samą głowę oceniając sytuację. Harreh siedział na gigantycznym, brązowym łóżku z drewnianym obiciem i przyglądał ci się przechylając głowę. -10..9..8..7..6..5..4..3..2..1.....- odliczyłaś spokojnie, wzięłaś głęboki wdech i wyszłaś z łazienki. Harry'ego zamurowało, nie wiedział, co ma zrobić, więc przez dobrą minutę się nie poruszył. Nie wiedziałaś nawet, czy oddycha. -Noo....- powiedziałaś drżącym głosem.  Wtedy loczek wstał i podszedł do ciebie wsadzając ci język do gardła. Jego prawa dłoń powędrowała w twoje dolne partie ciała. Włożył ci rękę w stringi i zaczął poruszać palcami. Ale wróćmy do początku. Strój, który miałaś na sobie był dość... Nietypowy dla waszego związku. Miałaś na sobie czarne stringi, wyjątkowo odważne różowe body, a na nogach jasnoróżowe pończochy. Na głowie policyjną czapkę, a w ręku czarny, długi pejcz.
Harry nadal robił to, co kilka minut temu, a owe to doprowadzało cię do szału. Zsunęłaś więc jego spodnie i zrzuciłaś zgrabnym ruchem jego cudowną, prostą acz bardzo seksowną, białą koszulkę. Leciutko użyłaś pejcza i gdy w jego oku pojawił się błysk- kiwnęłaś  brodą na łóżko. Harry wbiegł potulnie i położył się bezwładnie. Zza pończochy wyjęłaś kajdanki z różowym futerkiem i przypięłaś mu ręce do łóżka. Usłyszałaś tylko ciche "ooou" i już wiedziałaś, że to co robisz, jest trafnym pomysłem. Gdy był już przypięty, usiadłaś na jego brzuchu, a swoje wargi przytknęłaś do jego. Trwaliście w długim, namiętnym pocałunku, którego nie mogło przerwać NIC. W tym momencie byliście tylko ty i on, twój bóg. Czułaś, że on nigdy nie będzie miał dość, więc przejęłaś inicjatywę i to ty przerwałaś- z wielkim trudem, ale cóż- i spojrzałaś na niego z "wyższością". Harry chyba nie za bardzo ogarnął, bo gdy ty już tylko na niego patrzyłaś, jego usta jeszcze wciąż układały się w kształt pocałunku. Zachichotałaś, a jego oblał rumieniec, po czym ponownie, tym samym, męskim, cudownym, nieziemskim, ochrypłym, niskim głosem rzekł: Uwielbiam ten twój cichy chichot. Kochaj mnie skarbie." W tym momencie myślałaś, że nie wytrzymasz i się na niego rzucisz, ale wykrzesałaś z siebie ostatnie resztki silnej woli i zaczęłaś całować jego ciało. Najpierw ucho, słyszałaś wtedy jego przyśpieszony, głośny oddech, później szyję, klatkę piersiową, cudnie wyrzeźbiony, nagi tors, potem brzuch... Wiedziałaś, że zaraz oszaleje, więc w formie "zabawy", długo zajmowałaś się brzuchem. Siedziałaś mniej więcej w odległości jego kolan, więc brzuch miałaś przy jego penisie. Poczułaś, że mimowolnie on się unosi, a ty go przygniatasz. Spojrzałaś na loczka, a on się wyszczerzył chyba najmocniej jak mógł. Zdjęłaś swoją czapkę i założyłaś mu na twarz. Spod czapki wydobyło się ponowne "Eeeeej" i po chwili czapka wylądowała na łóżku. -Niegrzeczny chłopczyk- pogroziłaś mu palcem. -A ty niegrzeczna dziewczynka.- powiedział ochryple z cwaniackim uśmiechem. Na dźwięk tych słów wzięłaś do ręki pejcz i użyłaś go na jego brzuchu. Uśmiechnął się tak cudownym uśmiechem, że zapomniałaś totalnie o wszystkim i wpatrywałaś się w jego twarz. Harry zaczął poruszać biodrami w taki sposób, że jego sztywny penis kołysał się to w prawą stronę, to w lewą a ty wybuchnęłaś śmiechem na ten widok. -No dobra, już odleżałeś swoją karę.- powiedziałaś i odpięłaś kajdanki. W tym momencie, jak błyskawica, nawet nie miałaś najmniejszych szans zorientować się, Haz położył cię na łóżku i przypiął tymi samymi kajdankami. Byłaś zdezorientowana, więc nic nie skojarzyłaś. -Będziesz teraz cała moja. Tylko i wyłącznie moja, pani policjant.- rzekł i zdjął z ciebie body. Byłaś teraz przed nim tylko w pończochach. Gdy odsunął się kawałek tylko po to, by ponownie cię obejrzeć i wtedy przygryzł wargę. Zaczęłaś się wyrywać i krzyczeć, ponieważ według twojego planu nie tak to miało wyglądać, ale w odpowiedzi usłyszałaś tylko, że teraz to on tu rządzi. Zaskoczyło cię to, ale równocześnie zaciekawiło, chciałaś wiedzieć, co wymyśli dalej. Ale czy to było aż tak nieprzewidywalne? Od razu cała jego twarz zatopiła się w twoich piersiach. Najpierw się nimi bawił, później ssał i lekko przygryzał sutki. Były twarde i nabrzmiałe, on to wyczuł, ale bawił się dalej. Macał twoją lewą pierś, później prawą i na odwrót. Trwało to z kilkanaście minut, ale straciłaś rachubę  czasu, za bardzo byłaś oddana jego pieszczotom. Spojrzał ci w oczy, a gdy zauważył, że są zamknięte, zjechał trochę niżej. Najpierw do brzucha, robiąc ci to samo, co ty mu. Spojrzałaś na niego i zrobiłaś minę typu "bitch please". Chłopak się tylko słodko uśmiechnął i językiem wędrował dalej. Dotarł do twojego "skarbu" i uśmiechnął się jak chłopczyk. Rozchylił wargi sromowe i  dostał się do łechtaczki. Najpierw jego język wędrował wokół, szukając punktu "G", a gdy zaczęłaś syczeć, postanowił pójść o krok dalej. Naślinił dwa palce i włożył je w ciebie. Językiem zaczął lizać twoją "myszkę" tak szybko, że wiłaś się na łóżku w rozkoszy. W momencie, gdy ty zaczynałaś głośniej jęczeć, on zaczynał przyśpieszać i mocniej robił to, co robił. Zaczęłaś krzyczeć, by nie przestawał, a on spełniał twoją prośbę. Po kilkudziesięciu minutach, wylądowały w tobie trzy palce, a Harry używał języka w takim tempie, że nawet sobie nie wyobrażałaś, że tak można. W końcu krzyknęłaś "PRZESTAŃ", bo poczułaś, że zaraz dojdziesz, poza tym, chciałaś też dać jemu trochę przyjemności, w końcu to były jego urodziny. Odpiął cię posłusznie, a ty złapałaś go w talii, przyciągnęłaś do siebie i zaczęłaś całować. Po chwili takiej zabawy, odwróciłaś go i usiadłaś na nim z powrotem. Ręką dotknęłaś jego przyrodzenia, a było ono bez bokserek, więc logicznie rozumując robił sobie dobrze, robiąc dobrze tobie. Wzięłaś jego kolegę do ręki, masowałaś go przez chwilę obserwując ponętny wyraz twarzy twojego wybranka. Obróciłaś się i przyłożyłaś swoje usta do jego penisa. Ich gorąco spowodowało, że Harry'ego przeszedł dreszcz. Włożyłaś go do buzi i poruszałaś głową w górę i w dół, masując dłońmi jego jądra. Spojrzałaś na niego, miał odchyloną do tyłu głowę i zamknięte oczy. Co chwila z jego gardła wydobywał się cichy pomruk. Wyjęłaś go z buzi i dalej pracowałaś ręką. Twoich uszu dobiegł dźwięk dość głośnego "Oooooooooooh", które natychmiast przytłumiłaś pocałunkiem. Harry złapał cię jedną ręką za piersi, a drugą delikatnie ułożył na łóżku zupełnie tak, jakbyś nic nie ważyła. Pocałował cię w czubek czoła, przejechał kilka razy dłonią po swoim penisie i delikatnie go w ciebie włożył, jakby bał się, że zrobi ci krzywdę. Jęknęłaś cicho, ale był to jęk rozkoszy, więc dziewiętnastolatek lekko przyśpieszył. Po kilku ruchach, zaczęło ci to sprawiać niesamowitą przyjemność, więc już odleciałaś. Cały czas tylko krzyczałaś i jęczałaś, a twój kochanek ewidentnie był z siebie dumny. Podczas dalszego seksu już tylko krzyczałaś na całe gardło, nie zwracając nawet uwagi na to, czy ktoś was usłyszy. Gdy jęczałaś jego imię, Harry zbliżył się do ciebie i spojrzał ci w oczy. Był taki cudowny... Złapałaś go za tył głowy, swoje palce wplotłaś w jego bujne loki i wasze usta znów się spotkały w wirującym pocałunku. Harry nadal, mówiąc brzydko, cię posuwał, a ty czerpałaś z tego niewyobrażalną przyjemność. Słyszałaś każdy dźwięk, każdy jego jęk, każde westchnięcie, każdy wdech, przyśpieszony oddech. On był cały twój, tylko twój. Takie twoje rozmyślania przerwał jego dość głośny jak na niego jęk i Styles na sekundę zesztywniał. Po chwili poczułaś, jak jego gorąca jeszcze sperma zalewa cię od środka, a on sam położył się obok ciebie przeżywając orgazm. Patrzyłaś tak na niego, a on był w całkiem innej krainie, ale to nawet lepiej, mogłaś podziwiać każdy milimetr jego cudownego, nagiego ciała.
Gdy już doszedł do siebie, położył cię na przeciwko siebie i pomógł ci dojść swoimi cudownymi sztuczkami, które wykonywał językiem.
Nazajutrz obudziło cię jego delikatne smyranie twoich pośladków. Otworzyłaś oczy i ujrzałaś go wpatrującego się w twoje oczy wzrokiem pełnym miłości i pożądania.
-Byłaś cudowna. Byłaś........ Nie mam słów. To najpiękniejszy prezent urodzinowy, jaki dostałem. Jaki mogłem sobie wyobrazić, a nawet nie mogłem sobie wyobrazić! Jeśli rozumiesz o co mi chodzi.- powiedział zakłopotany. -Rozumiem skarbie, ja też nie mam słów na to, co wydarzyło się tej nocy....- odpowiedziałaś przypominając sobie minutę po minucie to, co się wczoraj wydarzyło. -Ale to nie jest mój urodzinowy prezent, to tylko dodatek...- już zamierzałaś wstać, kiedy Harry, po chwili zdumienia rzekł: -Zanim wstaniesz.... Przepraszam.- powiedział, a ty w tamtej chwili odwróciłaś wzrok od jego nieskazitelnej twarzy i to co ujrzałaś.... Na podłodze, wszędzie, gdzie się tylko dało, leżało mnóstwo pierza i porozrywane poszewki od dwóch- może trzech poduszek. -Poniosło mnie trochę...- powiedział i zalał go rumieniec. Ty się tylko uśmiechnęłaś i rzuciłaś na niego składając pocałunek na jego malinowo-różowych ustach. -Ale przejdę do tego głównego prezentu.- powiedziałaś i sięgnęłaś do torby po małe pudełeczko z testem ciążowym.






_____________________________________________________________


Ta Daaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. C: Przepraszam, on jest bardzo...... Zboczony. :CCC Naprawdę przepraszam, ale jak już zaczęłam to pisać... To nie mogłam przestać, wciągnęłam się. :o XD
OKEJ, PRZEPRASZAM, PRZYZNAJĘ SIĘ. TROCHĘ MIAŁAM W GŁOWIE "Twilight" PISZĄC TO. ;-; XDD Ale mam nadzieję, że to nic złego. C: x

No, a teraz... Będę się tłumaczyć. ;-;
Wiem, że jest to ponad miesiąc, kiedy na wersonowo nie pojawiło się NIC nowego. Pisaliście do mnie i na asku i na twitterze, nawet na facebooku. Zatem CHOLERNIE MOCNO WAS WSZYSTKICH PRZEPRASZAM, naprawdę....
Kończy się semestr, a ja.... Jak to ja, zawsze wszystko na koniec semestru.. Jeszcze musiałam ponadrabiać te wszystkie sprawdziany, których nie pisałam jak leżałam w szpitalu, a miałam na to półtora tygodnia, więc musiałam nieźle zapierdalać nad tymi książkami. :C I ogólnie jakoś ten semestr trzeba zakończyć, więc się uczę...
Ale oczywiście nie będę zwalać wszystkiego na szkołę. Przyczyniło się do tego też to, że........ Przez ten miesiąc straciłam wenę. :o NAPRAWDĘ. Nie mogłam nic napisać, nawet mój pamiętnik stoi pusty przez miesiąc, przy czym pisałam tam codziennie. O.o No, a jak ja mam w głowie to, że nie umiem pisać imaginów i niczego innego, +czuję brak weny, to kompletna klapa. :C
SO,  P R Z E P R A S Z A M.
Obiecuję, że postaram się poprawić.
Za tydzień mam ferie, od 13 już muszę być z powrotem w domu, bo mam rehabilitację, więc raczej na pewno naskrobię coś na zapas. C:::::::

Ale już dosyć tego gadania o niczym, mam nadzieję, że przeprosiny przyjęte. :*

@TeamHoranNiall / Veronica  JESTEŚ CUDOWNA, NAPRAWDĘ. <3 TYLE RAZY MI PISAŁAŚ, ŻE TEN BLOG JEST ŚWIETNY, DLA MNIE TO NAPRAWDĘ WIELE ZNACZY. <3

I KAŻDY,  KTO TU WCHODZI JEST CUDOWNY I WSPANIAŁY. <3333

Szkoda tylko, że czytacie i o, nic z tego nie zostaje. To trochę boli, że tyle osób dziennie tu wchodzi, a miewam najwięcej 10 komentarzy. Bo ja się tu napracuję (sorry, pisałam go praktycznie trzy godziny), a wy tylko przeczytacie i pójdziecie dalej. Komentarze naprawdę motywują, a wam się tu nie chce nic od siebie napisać... Jest taka opcja jak "anonimowy", więc KAŻDY może dodać, ale ok, zostawiam to wam. Nie będę nikogo zmuszać do komentowania, ani wysyłać 239578934793857398678967 osobom na twitterze spamując linkiem do każdego, bo uważam, że to trochę nie halo.
Jeśli ktoś chce, napiszcie do mnie swoją nazwę twittera, link do facebooka, gg, aska, bądź cokolwiek, zawsze postaram się poinformować was o nowym imaginie, tak więc podawajcie tu twittery. C: (mój twitter jest w zakładce na górze strony, ask zresztą też, więc jeśli ktoś miałby do mnie jakiekolwiek pytania, zapraszam, nie gryzę. :D Wiele osób mi pisze, że się rozpisuję, więc jeśli ktoś mi zada jakieś normalne/poważne pytanie, oczywiście z chęcią wyrażę swoje zdanie na ten temat. :-) )
No, więc nie zmuszam, aczkolwiek,  jeśli chcecie wywołać banana na mojej buzi, to.... #JASZANTAŻYSTKA XD

Kocham Was wszystkich i dziękuję za to, że ze mną jesteście. <3

Przepraszam, że się tak rozpisałam, #onlyme XD
Lots of love, Werson.

22 komentarze:

  1. Trolololo cuuuudo :*


    http://doswiadczeni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. wow ! cudowny ! brak mi słów ! *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. JEZUUUUUUUUU GEEEEENIALLLLLLLLLLLLNY!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny jest, a twój styl pisania jest wręcz genialny. Masz wielki talent dziewczyno.:) Wiesz, niektóre blogi mają to do siebie, że w treści może i są interesujące, ale z samą pisownią i stylistyką jest już nieco gorzej, żeby nie powiedzieć tragicznie. Pod tym względem twój blog jest jednak naprawdę dobry.
    Odniosłam jednak wrażenie, że ten rozdział jest dosyć mocno inspirowany 'Zmierzchem', a uszczególniając ostatnią częścią, kiedy Bella i Edward są na Wyspie Esme. Nie, nie mam do Ciebie o to pretensji, mogłaś tylko napisać, że na tym podparty jest rozdział.
    Mimo to, jest to najlepszy jednopart jaki kiedykolwiek czytałam, mówię szczerze. :) Czekam na dalsze!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, w końcu, nareszcie ktoś mi się rozpisał z opinią na temat tego, co tworzę... Szczerze... Szczerze mówiąc w życiu nie spodziewałam się takiej opinii na temat moich imaginów, naprawdę! :')
      Podoba ci się mój blog pod względem wizualnym i treściowym, i jest najlepszy,... Jejku, ale mi się cieplutko na sercu zrobiło, jak to przeczytałam. Naprawdę ta opinia wiele dla mnie znaczy... <3
      Co do Zmierzchu... Wiesz, że tak o tym nie myślałam? Dopiero mi to uświadomiłaś, ale taka jest prawda... *zawstydzona* tyle się tego naoglądałam i naczytałam *wielka fanka XD*, że robię to już nieświadomie... Ale dzięki i naturalnie to napisałam. C:
      Lots of love. <3 Xx

      Usuń
  5. Skoro lubisz czytać długie komentarze to proszę :)
    Jesteś niesamowita, naprawdę. Szalenie cię uwielbiam. Masz niesamowity styl, pisania.. po prostu twoje imaginy wciągają jakkk bagno.. na prawdę, po przeczytaniu zawsze stwierdzam, że za szybko się skończyły :P A co do bloga, to fajnie go prowadzisz, jest przejrzysty i w ogóle fajnie, że zmieniłaś ten wygląd teraz jest zajebisty (nie powiem, że tamten mi nie pasował, bo też był super:D). Po prostu pisz dla nas dalej tak wspaniale i oczywiście częściej :D i pewnie że przyjmuje przeprosiny, przecież jestem człowiekiem i rozumiem że szkoła i w ogóle życie jest bardzo skomplikowane i każdy niestety narzeka na brak czasu :D ale wiesz co takie długie czytanie ma też swoje plusy :P bo jak się tak nakręcam.. kiedy kiedy noś nowego.. to zaraz robisz taką świetną niespodziankę i wrzucasz coś nowego i zajebistego (jeszcze nigdy się nie rozczarowałam czytając twoje imaginy :*). Po prostu kocham cię i pisz dalej nawet takie zboczone! haha xd i do następnego Wersonku xx
    Proszę dawaj znać o nowym imaginku mi na twitterze dobrze, bo nabijam ci niepotrzebnie licznik wyświetleń :D a później się rozczarowujesz, że nikt nie komentuje a tyle odwiedzin :) haha xd ja wchodzę prawie codziennie i sprawdzam czy jest już coś nowego :D haha xd to daj znać jak coś wrzucisz - mój twitter: @Peal_Paradiise <3 Czekam na następny <3 Buziaki xx

    PS. dobrze, że nie masz limitu znaków, bo troszkę się rozpisałam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. oj ty zboczuszku :D
    FAJNYY !! : ))

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się :D Dziękuję xxx

    OdpowiedzUsuń
  8. Booooooooski <3333333

    OdpowiedzUsuń
  9. kocham twoje imaginy *-* informuj mnie o nowym. <3 ~ @HereForHarreh

    OdpowiedzUsuń
  10. Sorry ,ze sie wpierdalam ale za duzo Harrego! Wiecej Louis'a!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zostałaś nominowana do Versatile Blogger!
    więcej informacji na http://sorrylifeisbrutal.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Podoba mi się ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo udany, fajnie opisałaś scenę w sypialni xD Tak wyczerpująco i dokładnie:)
    Lubię czytać Twoje imaginy, często tutaj zaglądam. Najbardziej kocham te +18 z Niall'em w roli głównej, soo please naskrob coś pikantnego o nim w najbliższej przyszłości

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej! Twój blog został nominowany do Liebster Awards! Aby dowiedzieć się więcej, wejdź na http://this-is-our-dream.blogspot.com/2013/02/liebster-award.html ♥ ♥

    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

    Tak poza tym, jestem zachwycona! Koocham twoje imaginy, piszesz tak, że naprawdę w twoich opowiadaniach widzę siebie. To niezwykłe, bo jeszcze nikt nie osiągnął tego w takim stopniu jak ty <3 Uwielbiam i czekam z niecierpliwością na część dalszą <3 Zapraszam do siebie :3 this-is-our-dream.blogspot.com <3

    OdpowiedzUsuń
  16. fajny blog :)
    podoba mi się :)
    zapraszam do mnie http://opwiadania1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Aww, słodko z tą ciążą *.* Piękny imagin ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeden z lepszych jakie czytałam. Nieziemski ;)

    OdpowiedzUsuń