środa, 1 maja 2013

Imagin sześćdziesiąty ~Zayn


-Wychodź już, bo się spóźnimy! - Wykrzyknęła z dołu Danielle. - Nie poganiaj mnie..! - odpowiedziałaś z łazienki dopracowując swój wyjściowy strój. - Jak Ty masz się tak guzdrać . czekamy w samochodzie! - Słychać było tylko trzaśniecie drzwiami. Dom ogarnęła niesamowita cisza, co było niesamowitą rzadkością  Przejrzałaś się po raz ostatni w lustrze i zbiegłaś schodami na dół, sięgnęłaś po klucze z szafki i zamknęłaś za sobą drzwi, po czym potruchtałaś do auta w którym siedziała już Danielle razem z Liamem. Byli parą już długi okres czasu i wyglądali ze sobą bardzo ładnie. Zawsze kiedy widziałaś ich razem Twoje policzki robiły się czerwone, i w głębi duszy zazdrościłaś im, że są sobie tak oddani i wierni. Twoje związki nie trwały więcej niż 2 miesiące i nie były specjalnie przepełnione jakimkolwiek uczuciem, po prostu miałaś chłopaka, można powiedzieć  że dla pokazówy  Teraz uświadomiłaś sobie, że takie związki był całkowicie do niczego, chciałaś za wszelką cenę znaleźć kogoś kto opiekował się Tobą jak Liam Danielle i bezwarunkowo kochał.
Z hukiem trzasnęłaś drzwiami od samochodu, po czym Liam odpalił silnik i ruszył. Klub - bo właśnie tam wybieraliście się dzisiejszej upojnej nocy - znajdował się pół godziny drogi od waszej posesji.
- Kto tam będzie  - przerwałaś cisze, pudrując przy tym nos. - Chłopaki i jakieś koleżanki Danielle, raczej nikogo stamtąd nie znasz, a co? - Odpowiedział Liam, po czym gwałtownie hamując, bo o mało nie wpadł na jakiegoś nieogarniętego przechodnia na pasach, co spowodowało rozsypanie się całego używanego przez Ciebie  pudru po samochodzie. - Cholera! Co Ty robisz?!  - wykrzyknęła Danielle, dusząc się kremowym pyłem.
Parking przed klubem. Już tutaj słychać donośną muzykę i rozmowy zaproszonych gości. Atmosfera wydawała się całkiem fajna, tylko zaniepokoiło Cie zamieszenia przy bramce do wejścia, pomiędzy ochroniarzami i jakimś naćpanym typkiem, który najwyraźniej chciał za wszelką cenę wejść do środka. Wzruszyłaś ramionami, bo miałaś nadzieje, że nic poważnego z tego nie wyniknie. Natomiast wypadek z pudrem spowodował nie małą kolizje na drodze, ale dzięki Bogu wyszliście z tego bez szwanku.
Stanęliście w kolejce do bramki, gdzie tylko ona dzieliła was od libacji alkoholowych, i świetnej zabawy. Niestety.. kolejka ciągnęła się godzinami, buty zaczęły Cie nieubłaganie obdzierać  a co najgorsze zaczynałaś odczuwać potrzebę fizjologiczną. - Dan! Czemu to się tak ciągnie, mówiliście, że będzie tylko parę osób! - Wymamrotałaś chodząc w miejscu jak to się robi kiedy pęcherz ciśnie. - Cóż.. Mamy bogate życie towarzyskie, w które chcemy Cie wciągnąć skarbie. - Oznajmiła Danielle z dobrą miną do zlej gry, ponieważ widać było po niej, że też ma już dość owej kolejki.
Jest już 23.47. W końcu udało wam się dotrzeć do wnętrza klubu, gdzie para zakochańców z którymi tu przyjechałaś, chcieli Cie od razu z kimś zapoznać  natomiast Ty nie zwracając na nich uwagi podążyłaś w stronę łazienki, albo czegoś co by mogło ją przypominać. W tym wypadku.. to drugie. Sciany były poobdzierane i popisane czym wlezie, woń była niedoniesienia  Służyła ona raczej jako palarnia, dupodajnia i wychodek. Chciałaś otworzyć drzwi, które oddzielały by "ubikacje" od reszty pomieszczenia, ale.. drzwi nie było. Pęcherz dawał się we znaki, a w dodatku czułaś jak ktoś się do Ciebie dobiera. Czuc było od niego ostrą woń alkoholu i wymiociny. Gwałtownie się odwróciłaś i bezlitośnie spoliczkowałaś napastnika. Ten zbytnio się tym nie przejął i zaczął dobierać się do Twojej bluzki, tym bardziej Ci się to nie spodobało i wiec złożyłaś mu cios na wiadomym miejscu (jaja) i dalej zszokowana całą sytuacją zaczęłaś uciekać. Wpadłaś na kogoś w nadziei  że nie jest to kolejny napalony typ, wiec biegłaś dalej. - Ej Ty! Coś.. - Usłyszałaś donośny, męski głos za sobą. Zwolniłaś tępo i niepewnie się odwróciłaś. Twoim oczom ukazało się dosłownie cudo. Wyglądał zdecydowanie lepiej niż Twój poprzednik.
-.. Ci upadło - Dokończył chłopak. Wbrew ciemności, która ogarniała klub dostrzegłaś ten niesamowity blask w jego ciemnych oczach i delikatny uśmiech, który zdobił jego twarz. - Dzi-dziękuje - zająkałaś z przerażenia, i usiłowałaś odwzajemnić uśmiech, ale tylko skinęłaś na znak głową, odwróciłaś się na piecie i postanowiłaś poszuka Dan i Liama. Wtem poczułaś jak ktoś chwycił Cie za rękę  Był to chłopak, z którym przed chwilą "rozmawiałaś". Z lekka zaczął Cie irytować  swoją nachalnością, kiedy Ty dalej nie załatwiłaś swojej potrzeby. - Zaczekaj.. Jak Ci na imię  - Odparł chłopak, najwyraźniej zbyt pewny siebie. - A jakie to ma znaczenie? I tak pewnie nigdy więcej się nie spotkamy.. - Niechętnie mu odpowiedziałaś, za co skarciłaś się w myślach, bo właśnie szukałaś kogoś takiego jak on! Opiekuńczego... - Zapewne nie, ale kiedy podasz mi swój numer to już inna sprawa. - Uśmiechnął się pewny siebie chłopak, który już zaczął wypisywać swój numer na jakiejś karteczce. Głośno westchenełaś, i obróciłaś się twarzą do chłopaka. - Czego tak naprawdę chcesz? - Przerzuciłaś oczami, krzyżując ręce na piersi. - Ja? Em.. Twojego numeru, a przede wszystkim imienia, no bo co będę krzyczeć w sypialni..? - Uśmiechnął się w łobuzerski sposób, co spowodowało wzrost endorfin w Twoim organiźmie. - Nie będziesz chyba krzyczeć sam, prawa? Jak Ci na imię  - Zarzuciłaś włosami w uwodzicielki sposób. - Zayn. Zayn Malik. - Odpowiedział. - [T.I] - po czym podałaś mu rękę  Ten nie zwrócił uwagi na Twoją dłoń, delikatnie się do Ciebie przybliżył i złożył najsubtelniejszy pocałunek jakiego kiedykolwiek doświadczyłaś, na Twoich ustach  Czułaś się jak w 7-mym niebie, a Twój brzuch ogarniało stado motylków, co niestety.. przyczyniło się do nacisku na pęcherz  który był już na skraju wyczerpania. Delikatnie pisnęłaś  ponieważ wiedziałaś, że długo już nie wytrzymasz. Chłopak oderwał się od Twoich ust, - Co jest? Jeszcze nic nie zacząłem robić  a już krzyczysz? - Zaśmiał się Zayn. - Zabawne..- odparłaś z lekka spanikowana, poszukując wzrokiem jakiejś dogodnej toalety.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam :D Imagin, może za krótki, a końcówka prosi się o pomstę do nieba, ale pisałam go w strasznym pośpiechu. Rodzice poganiają mnie żebym się spakowała, no bo w końcu zaczęła się już majówka, ale jeśli chcecie aby kontynuować moje "dzieło" to wystarczy napisać w komentarzu na dole.
A jak już wspomniałam, że zaczął się już upragniony weekend majowy, raczej w tym tygodniu nie pojawią się już żadne imaginy, ale kto wie może Agiszon coś wymyśli. ;)  Wiec życzę udanego wypoczynku, tym którzy gdzieś wyjeżdżają i tym co zostają w domu. Adiós!
Zmiana nazwy na tt - @wantlarreh - zapraszam :3



4 komentarze:

  1. Boski *.* Masz talent ! + zapraszam do mnie zostaw komentarz będzie mi miło :) ! http://onedirectionoopowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świeeeetny ! :D tak, tak pisz kontynuacje tego imagina *,*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super *o* no jasne że chcemy kontynuację ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Greetings! This is my 1st comment here so I just wanted
    to give a quick shout out and tell you I genuinely enjoy reading through your blog posts.
    Can you suggest any other blogs/websites/forums that deal with the same topics?
    Thank you!

    Feel free to visit my webpage ... xtrasize ()

    OdpowiedzUsuń