poniedziałek, 1 października 2012

Część II imagina trzydziestego piątego~ Hazza.


Przebudziłaś się rano, chciałaś przetrzeć oczy, ale coś ci przeszkadzało. Miałaś na swoich barkach czyjąś rękę. Ogarnęłaś się, wróciłaś pamięcią do wczorajszego dnia i wszystko ci się przypomniało.
W nocy gadałaś z Harry'm do chyba 4 a.m., więc nawet nie pozwoliłaś mu wracać do domu, a, że nie chciałaś, żeby męczył się na kanapie, poprosiłaś, żeby spał na twoim łóżku. Był trochę zdziwiony, ale zgodził się, a bez problemu się na nim zmieściliście. Chciałaś jakoś bardzo delikatnie, nie budząc go ściągnąć jego rękę, lecz niestety jednak ci się nie udało, z zamkniętymi oczami, przywitał cię ślicznym i bardzo słodkim "dzień dobry", po czym zaraz dodał "jak się spało?". Odpowiedziałaś, że to chyba ty powinnaś się go spytać, jak się spało jemu w twoim domu, co on szybko zripostował tekstem "ale to nie ja jestem kaleką" i uśmiechnął się cwaniacko. Usiadłaś, wzięłaś spod głowy poduszkę i z całej siły wymierzyłaś mu cios prosto w brzuch. Zgiął się w pół i jęknął z bólu, po czym odgarnął twoje włosy i ledwo wyczuwalnie musnął wargami twoje usta. Wstał, podciągnął spodnie i zaczął zapinać pasek. W tym momencie, w głowie pojawiła ci się czarna dziura z wspomnieniami z wczorajszego wieczora, nic, kompletnie nic nie pamiętałaś. Zdezorientowana zaczęłaś. -Eeee, Harry? Czy.... My.... Wczoraj w nocy... No wiesz...?...- zająkałaś się. -Hahahahaha, nie,- odpowiedział rozbawiony. -Ej, czekaj, nie! Chyba nie myślisz, że ja... Ej no bez przesady!- dodał sto razy poważniej. -Zapinam pasek i podciągam spodnie, bo nie chciałem się rozbierać, a spał w spodniach nie będę, są cholernie nie wygodne.- powiedział i uśmiechnął się ciepło. Ten uśmiech nie mógł kłamać, był magiczny, więc tylko odpowiedziałaś mu tym samym i zaczęłaś się wiercić po łóżku. Spytał szybko o twoich rodziców, ale powiedziałaś tylko, że są w pracy i uderzyłaś się w gips, sycząc przy tym. -Okej, to idziemy na dół.- Rzucił i podszedł do ciebie. Delikatnie cię dotknął, a następnie ugiął się i wziął cię na ręce. -Weź daj spokój, dam radę sama chodzić- odpowiedziałaś oburzona i z jak najbardziej dorosłą miną. Zielonooki tylko się tajemniczo uśmiechnął i powiedział- a proszę cię bardzo.- postawił cię na ziemię, a ty chciałaś iść. Wtedy się ugięłaś i zakrzyczałaś z bólu, jaki noga ci przysparzała. Chłopak wykazał się ogromnym refleksem, inaczej wylądowałabyś z hukiem na podłodze. -HA HA HA.- skomentował Harry i ponownie wziął cię na ręce. Zeszliście na dół przygotowując śniadanie. -UH! SZYBKO! Wykrzyczałaś jak oparzona.- chłopak się zdezorientował, a ty sięgnęłaś po szczotkę do włosów. -NIE PATRZ I ODWRÓĆ SIĘ, SZYBKO!- dopowiedziałaś, on wykonał to o co prosiłaś ze zdziwionym wyrazem twarzy. Musiałaś się szybko uczesać, przecież nie będziesz przy Harry 'm Styles 'ie całkiem rozczochrana i nieogarnięta. Co fakt, to fakt, nie traktowałaś go jak większość dziewczyn z twojej szkoły, ale przecież on może mieć każdą, a wybrał ciebie, to coś oznacza, poza tym, trzeba się jakoś prezentować, tak? On się obrócił i z bananem na twarzy powiedział, że cholernie słodko wyglądałaś będąc tak rozczochrana i pocałował cię w czubek nosa.
Zjedliście śniadanie, przy przygotowywaniu którego mieliście więcej radochy, niż pięcioletnie dzieci i siedzieliście przy stole.
-Dziś zabieram cię w pewne bardzo ciekawe miejsce.- odezwał się po chwili. -NO CHYBA CHUJ CIĘ BOLI.- wybuchłaś. Zarumieniłaś się, -ojej, przepraszam!- zamknęłaś usta ręką. -Po prostu... Nie ważne gdzie, znaczy... Cholernie ważne, ale w innym znaczeniu. Chodzi o to, że nie będziesz mnie nosił, niezależnie od tego, czy to będzie nawet 600 metrów. Doceniam to, ale wiem, że nie jesteś cyborgiem i nie będziesz mnie nosił przez kilka godzin, a ja sama nie poradzę sobie, żeby nawet przejść krok. Przepraszam, ale nie dziś, następnym razem- obiecuję, skarbie.- wytłumaczyłaś i... Dopiero dotarło do ciebie po fakcie, że powiedziałaś do niego 'skarbie'. Zarumieniłaś się i przez chwilę trwaliście w niezręcznej ciszy. Ty bałaś się jego reakcji, a on, jak mniemasz nie wiedział jak zareagować. -Okej, za tego skarba nie naciskam.- odpowiedział po dłuższej chwili i uśmiechnął się tak słodko, że ojejku, schrupałabyś go! Jeszcze nie widziałaś tak słodkiego uśmiechu, nie sposób było go nie odwzajemnić.
Harry po kilkunastu minutach wstał, wziął cię na ręce i zaniósł na taras pod pretekstem, że musisz się przewietrzyć. W sumie było ci na rękę, i tak zaczynała cię boleć głowa, może świeże powietrze dobrze ci zrobi.

Hazza posadził cię na fotelu, a następnie zniknął w otchłani domu, nie mówiąc gdzie i po co idzie. Wrócił za jakieś ( na oko ) piętnaście minut i wręczył ci pięknego, wielkiego, słodkiego loda gałkowego. Nie było go tak długo pewnie dlatego, że poszedł do pana z lodami, który stoi na końcu ulicy. Pięknie podziękowałaś buziakiem w policzek i zaczęłaś lizać loda.
Harreh jadł swoją porcję, cały czas ci się przyglądając z cwaniackim uśmieszkiem. NO TAK, PRZECIEŻ NIE OBYŁOBY SIĘ BEZ SKOJARZEŃ! -Co się tak przyglądasz, i tak czuję się niezręcznie jedząc przy tobie loda!- zbulwersowałaś się. -Ale co?! Przecież nic nie mówię!- odezwał się udając zbulwersowanego, ale niestety był tak rozbawiony, że wybuchnął śmiechem.
"Obraziłaś się" i odwróciłaś głowę.
Po conajmniej dwudziestu pięciu minutach jego przeprosin, tłumaczenia, że jest nastolatkiem i bla bla bla [...] spojrzałaś na niego, i dotknęłaś go tym lodem w nos. -Oooooooooooooo nie! To teraz kochanie musisz ponieść karę!- oburzył się, złapał cię na ręce i wniósł do domu. Po drodze chciałaś się wyrwać, ale pomyślałaś, że może lepiej nie, bo jak cię upuści, to będzie jazda. Więc zlizałaś mu tylko loda z nosa.
Weszliście do salonu, loczek położył cię na sofie i zaczął dynamicznie łaskotać. Ze wszystkich sił i możliwości, nienawidziłaś tego z całego serca, więc się wkurzyłaś, ale śmiechu i tak nie mogłaś pohamować. W końcu i lokers się zmęczył, więc dał ci spokój, usiadł, położył sobie ciebie na sobie, bardzo delikatnie i włączył coś w tv. Oglądaliście film, i leżeliście rozmawiając o wszystkim i o niczym, ładnych kilka godzin, a ty w końcu, znów zasnęłaś w ramionach mężczyzny, z którym prawdopodobnie spędzisz resztę życia.







_________________________________________________________

Huehuehuehuehuehuehuehue, przepraszam, strasznie "sweeeeeet", taki przesłodzony ten imagin, nie? No, ale cóż, opinię pozostawiam wam. :>
( Mnie osobiście się nie podoba, ale to jak zawsze. xD )

Przepraszam, że nic nie dodawałam przez weekend. No, ale...... Nie ważne.

Pozdrawiam pierdolonego emosa, która jest tak fchuj zboczona, że imagin kazała mi dokończyć seksem, ale cóż, przykro mi, nie dziś skarbie...... xD
Weźcie wchodźcie też na bloga mojej przyjaciółki -----> http://little-fanfiction.blogspot.com/ pisze tam one shot'y z One Direction. :D <3


Ahhhhhhhhh, zdenerwowana konkursem na imagina! xD Wysłałam numer 31, dobry wybór? XD Nie ważne, trzymajcie kciuki. :>

Kończę pierdolenie, bo nie będę was zanudzać, mam nadzieję, że wrócą czytelnicy, bo spadło przez weekend. :d

Love you all! Xxxxxx

A, Ps. Jutro imagin będzie trochę.... Inny, więc serdecznie zapraszam, mam nadzieję, że wam się spodoba! :D xx


8 komentarzy:

  1. gweuyrfweguibfuigesbui TA CO MNIE REKLAMUJE I MÓWI ŻE JESTEM ZBOCZONA -.- CHUJ CI W CYCE, LOFFF <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny imagin ciołku ;**
    ~Martyna/Tyna ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz z Zaynem . plissssss.. chociaż ze 3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tam oj tam. Nawet nie taki strasznie sweet xdd mnie sie tam podobalo xd a tak bye moglas to skonczyc sexem xdd rj no kurwa ja tu przyszlam na poczatku wrzesnia i nie bylam zboczona! Pacz co zrobilas! To wszystko przez cb! Ale ogolnie super ! Czekam na nn jutro €€;
    @literowe_uomo

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiste masz te imaginy :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebiście piszesz :) I nie mogę doczekać się następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Już myślałam że sie nie doczekam. Normalnie wchodzę kilka razy dziennie żeby sprawdzić czy jest coś nowego. Ten imagin poprawił mi humor:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochammm <33 / Kamcia :3

    OdpowiedzUsuń