wtorek, 25 września 2012

Imagin trzydziesty ósmy~ Nialler.



-Odejdź ode mnie i daj mi spokój raz na zawsze!- Wykrzyczałaś do niego. -Nie chcę cię tu więcej widzieć!- dodałaś i zatrzasnęłaś mu drzwi przed nosem. Rzuciłaś kwiatka na podłogę i poszłaś do kuchni. Wzięłaś szklankę, paczkę chipsów i przeszłaś do salonu. Podeszłaś do barku swojego taty i wyjęłaś stamtąd jedną butelkę brandy. Usiadłaś po turecku na kanapie i włączyłaś jakąś komedię romantyczną. Po dziesięciu minutach i tak nie wiedziałaś o co chodzi w filmie, a brandy była ohydna. Odstawiłaś butelkę na szklany, porysowany już przez ciebie stolik i znów podeszłaś do barku. Wyjęłaś najzwyklejszą, czystą wódkę, a w telewizji włączyłaś jakąś krwawą jatkę. To było jedyne, czego dzisiaj potrzebowałaś. Usadowiłaś się wygodnie na kanapie i zaczęłaś wpieprzać chipsy, kątem oka wyjrzałaś na taras, on wciąż tam siedział, smutny, przygnębiony, patrzył się na ciebie, ale wiedziałaś, że nie widzi co robisz, gdyż w oknach miałaś lustra weneckie. Wkurzona zatrzymałaś film, podeszłaś do okna, uchyliłaś je, pokazałaś mu środkowy palec, następnie on odszedł już nawet nie spoglądając w twoją stronę. Ponownie wróciłaś na kanapę i dokończyłaś oglądanie filmu.

Przebudziłaś się, na pewno było już widno, ale nie miałaś pojęcia, która godzina. Nie miałaś nawet pojęcia, jak i kiedy zasnęłaś. Podniosłaś głowę szukając telefonu, i wtedy poczułaś ten okropny ból głowy~ kac, cholernie go nienawidziłaś. Była 06:12 am., za czterdzieści minut miałaś wychodzić do szkoły! Pobiegłaś szybko na górę, wzięłaś najszybszy prysznic świata i zbiegłaś na dół w samej bieliźnie z koncepcją zrobienia sobie kanapki. Oczywiście nie miałaś w lodówce nic, nawet masła, było tylko mleko.
Twoi rodzice wyjechali za granicę ponad trzy tygodnie temu, w celach zarobkowych. Żeby nie przysyłali tu babci obiecałaś, że sama sobie poradzisz i, że nie będzie źle. Oni znów uwierzyli, a ty znów nie dotrzymałaś słowa. Zrobiłaś obrót o 360 stopni i ujrzałaś to, czego najbardziej się obawiałaś. Syf, kiła i mogiła. Wszędzie było tak brudno, że ledwo dało się przejść. Wszystkie naczynia, jakie mieliście w domu, były na stole, praca domowa, kubki, ubrania, zeszyty, kredki, twój rysownik i pranie również się na nim znajdowało. Złapałaś się tylko za głowę i w tym momencie zadzwonił ci telefon. Dzwoniła twoja najlepsza kumpela: Cześć [T.I], mam nadzieję, że pamiętasz, żeby zabrać strój? Jak nie, to będzie źle...." mówiąc to zaśmiała się chytro. "No tak! Cholera! Casting!" krzyknęłaś w myślach i poleciałaś na górę po strój cheelreeder'ski. Założyłaś się, właśnie z przyjaciółką, która dzwoniła. Przegrałaś, za to musiałaś iść na casting na cheelreaderkę. Kumpela na pewno chciała zrobić z ciebie pośmiewisko, choć nie miałaś pojęcia czemu, ale inaczej, gdybyś nie poszła na casting, musiałabyś umówić się z NIM... -Niall- wyszeptałaś tak cicho, że sama ledwo siebie słyszałaś. Nie chciałaś o nim myśleć, na myśl o nim czułaś straszny ból w klatce piersiowej, tak samo było i tym razem, aż zgięłaś się w pół. Ale spojrzałaś na zegarek i od razu wszystko przeszło, miałaś dziesięć minut do wyjścia, a nawet nie byłaś ubrana. Wzięłaś do ręki kromkę suchego chleba i poleciałaś na górę po ubranie. Włożyłaś ten nieszczęsny strój do plecaka, a sama speed'em ubrałaś się w to: http://www.google.pl/imgres?q=ubranie+do+szko%C5%82y&um=1&hl=pl&sa=X&biw=1280&bih=845&tbm=isch&tbnid=bhlFFC5NHdMZkM:&imgrefurl=http://codziennastylowka.blogspot.com/2012/09/ubranie-do-szkoy.html&docid=1Fkrzau49kOjbM&imgurl=https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj62Hcvwam_6hQjaThTSdajdzMUKIFOviEm54AMH_hDDL6hJ7jVJg6bcwtVH-O_W3zgp1l-2IMyA5IWejdvgvNO0grMxlRGjRqNWY1sr_sf4kbsNrTRAylatlchiN8EhXyHhTiT43Yaqdg/s1600/1233732542.jpg&w=746&h=607&ei=xtJgUKubOI2Pswa9iYDIBg&zoom=1&iact=hc&vpx=752&vpy=335&dur=593&hovh=202&hovw=249&tx=185&ty=118&sig=101663603041571061987&page=1&tbnh=155&tbnw=190&start=0&ndsp=26&ved=1t:429,r:10,s:0,i:112. Zbiegłaś na dół i pospiesznie przekręciłaś klucz w drzwiach z myślą, że dziś już posprzątasz. Ale tak myślałaś codziennie wychodząc z domu....

Lekcje jakoś szybko minęły, w sumie to lepiej, ale tylko z jednej strony. Za dwadzieścia minut zrobisz z siebie pośmiewisko przed największymi "gwiazdeczkami" w szkole.
***
Wyczytano twoje nazwisko, weszłaś na halę. Na trybunach zobaczyłaś swoją przyjaciółkę, której tylko pokazałaś gest, coś w stylu "już nie żyjesz".
Zaczęło się, zrobiłaś gwiazdę, salto, podskok, wszystko ci wyszło, nawet bez najmniejszej potyczki, byłaś w szoku, a zarazem dumna. Tylko.... Jeden, głupi, prosty krok popsuł wszystko. Prawie upadłaś, ale nie ze swojej winy, ktoś jakby podstawił ci nogę, ale nie miałaś pewności. Poczułaś, że upadasz, ale lądujesz w czyichś ramionach. Odwróciłaś głowę i spojrzałaś w górę.
Magii tych oczu, i oczojebnego blondu nie pomyliłabyś z niczym i nikim innym, po prostu zawsze serce wyskakiwało ci z płuc na JEGO widok. Postawił cię i rzucił nieśmiałe i zawstydzone "hej [T.I]". -NO CHYBA CIĘ POJEBAŁO!- Wykrzyczałaś, wyrwałaś mu się i ze łzą spływającą po policzku w wyniku wspomnień zaczęłaś wybiegać z hali. Uciekłabyś mu, gdyby ktoś nie otworzył drzwi. Stanęli w nich: Harry, Zayn, Liam i Louis. Poprosili cię, żebyś tylko dała mu szansę, żeby dokończył zdanie. -Proszę, nie mogę już słuchać, jak płacze nocami i patrzeć, jaki jest przygnębiony. [T.I], znamy się już prawie dziesięć lat, chyba możesz dać mu szansę, chociaż daj mu dokończyć zdanie, które zaczyna zawsze, jak cię widzi, proszę....-Powiedział Hazza błagalnym tonem. Poczułaś, jak łzy spływają ci po policzku. Jedną otarł ci Zayn i odwrócił cię lekko o 180 stopni. Za tobą stał Nialler. Twój, kochany, Irlandzki chłopczyk z miną tak pokorną, że aż słodką. -[T.I], proszę, daj mi skończyć, potem sobie idź, odchodź, zostaw mnie, jeśli ci już na mnie nie zależy. Daj mi tylko dokończyć to zdanie.- zaczął. -Tak, to prawda, całowaliśmy się...- przed oczyma stanął ci obraz tego, gdy widziałaś NIALL'a  i jakąś inną gwiazdkę show biznesu, całujących się w parku, i jego rękę na jej biodrach... Obróciłaś się i pobiegłaś, reszta chłopaków ustąpiła ci miejsca. Wybiegłaś na hol i po chwili poczułaś, że ktoś łapie cie za nadgarstek, mocno, jakby chciał cię nigdy nie wypuścić. -To ona mnie pocałowała, moją rękę na sobie też położyła ona! Nie chciałem tego, od razu się odsunąłem, ale byłaś tam za krótko!- wykrzyczał i zobaczyłaś małą, słoną, okrągłą łzę spływającą po jego policzku. Przysunął cię do siebie i namiętnie pocałował. Nie opierałaś się, wręcz oddałaś się temu pocałunkowi w pełni.










___________________________________________

@sobdoroz, doczekałaś się w końcu swojego Nialler'ka, chuju. <3


Sorry, miałam tego dzisiaj nie dodawać, ale nie mam czasu napisać innego, mam strasznie dużo nauki, a zresztą jestem cholernie śpiąca, wstałam tylko to dodać, dalej idę spać. XD #BrawaDlaMnie. x,
Liczę na komentarz z opinią, aczkolwiek ten nie jest dobry, zaczęty wczoraj o 23... xd
Newermajnd, komment, maybe? :d
Trzymajcie się, #loveyouall. <33 Xxxx
So, dobranoc, wstanę koło 22. xDDD

7 komentarzy:

  1. KOCHAM CIE O JEZUS *.* I IMAGINA TEŻ, ZAJEBIOZA <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
    CHUJEK JEBANY CO MI USNĄŁ ; C <33333333333333

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu ty musisz tak zajebiście pisać? Oddaj choć połowę talentu <33

    OdpowiedzUsuń
  3. ojejku *_*
    niesmaowity, ten i inne też.!
    czekam na kolejny.!: **
    zapraszam do siebie .;3
    http://stayxstrongxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. wyjebany w kosomos *____________________________________________________________________*<33333333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  5. Super <3333
    ~Martyna/Tyna ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. O BOZE UMIERAM JAKI LADNY *O*
    KOCHAM HAPPY ENDY SA TAKIE SLODKIE CUDOWNE I PIEKNE I WGL TAKIE HASABDDSZFBSDF NO I CIEBIE KOCHAM <3333

    OdpowiedzUsuń
  7. jest cudowny > masz dziewczyno talent<(wez ty ksiazke napisz plls...)

    OdpowiedzUsuń