Szczerze mówiąc nie znałaś Nialla długo. Jakoś z rok, poznałaś go dzięki twojej dawnej dawnej przyjaciółce- Dan, coś, kiedyś, jakoś się spotkaliście wspólnie w czwórkę. Nigdy, nawet przez chwilkę nie żałowałaś, że go poznałaś. Od drugiego spotkania dogadywaliście się jakbyście znali się kilkanaście lat. Wspólnie spędzaliście coraz więcej czasu, dzwoniliście do siebie codziennie po kilka razy dziennie.
W końcu . . . Zorientowałaś się, że zaczyna on być dla ciebie kimś więcej niż tylko najlepszym przyjacielem. Bałaś się tego, od początku się tego obawiałaś. Nie chciałaś psuć tego, co było między wami, ponad to, wiedziałaś, że on nigdy nie pokocha takiego ziemniaka, jakim jesteś ty. "Za wysokie progi kochanie" powtarzałaś to sobie każdego dnia.
Impreza-niespodzianka na urodziny Dan. Oczywiście zorganizowana przez nikogo innego, jak samego Daddy'ego. Długo nie wiedziałaś, w co masz się ubrać, jednak to był najmniejszy problem, nie zawracałaś sobie tym głowy. W głowie miałaś zupełnie co innego, mianowicie, co powiedzieć temu słodkiemu, irlandzkiemu chłopcu, żeby go nie zranić, choć cały czas myślałaś, że nawet zbytnio się tym nie przejmie. Zajrzałaś do garderoby- swojej, mamy i siostry. Od każdej wzięłaś jedną rzecz, wydawało ci się, że nie jest źle. Długie, czarne, lateksowe leginsy, do tego czarna, obcisła bokserka i jaskraworóżowe szpilki. Nie najgorszy zestaw. ;-) Włosy musiałaś wyprostować, nie dość, że byłaś podobna do Danielle, to jeszcze włosy tak samo ci się układały. Makijaż, długo się wahałaś, czy ma być wieczorowy, czy dziewczęcy, zdecydowałaś się w końcu na najzwyklejszy, prosty, a zarazem dość ostry, wyszedł ci magicznie.
Jeszcze tylko kopertówka i już mogłaś wychodzić, postanowiłaś, że w drodze poukładasz sobie wszystko, całą rozmowę, jaką zamierzasz przeprowadzić z Horan'em. Wyszłaś, zamknęłaś dom, zeszłaś po schodach, wzięłaś do ręki telefon, by sprawdzić po raz ostatni jak wyglądasz. Ruszyłaś w kierunku postoju taksówek, nie zwracając uwagi na otaczającą rzeczywistość. Po chwili marszu podbiegł ktoś do ciebie i złapał cię od tyłu w talii. Przestraszyłaś się, ale już wiedziałaś kto to, poczułaś go- twój narkotyk. Przywitał cię zwykłym, pewnie nic nie znaczącym dla niego całusem i zapytał dokąd się tak spieszysz, że nawet przyjaciół nie poznajesz. Przeprosiłaś go i powiedziałaś, że byłaś zajęta, pokazując mu telefon. Odparł, iż ci wybacza i zaprasza do samochodu. Zgodziłaś się, i tak nie miałaś innego wyboru. "no, to z pewnością ustalę sobie dzisiaj wszystko, co mu powiem" myśląc o tym trochę posmutniałaś, ale nie dałaś tego po sobie poznać.
Zajechaliście pod klub, Niall jako gentelman pomógł ci wysiąść. Weszliście razem, a od razu przy wejściu masa paparazzi'ch zrobiła wam razem zdjęcie. Poczułaś się dość dziwnie, gdyż nie byliście razem, a to zdjęcie obiegnie cały świat najpóźniej w godzinę. On, jakby czytał ci w myślach powiedział, żebyś się nie przejmowała i wziął cię pod rękę. Weszliście.
Od razu dorwałaś Dan, ale miała ona dla ciebie tylko trzy minuty, więc powiedziałaś, że później pogadacie, macie sobie za dużo do poopowiadania jak na trzy minuty. Poszliście się po protu bawić, uciec od problemów codzienności. Pierwsza godzina, druga. . . . Drink 5, 10, piwo 1, 2, 4.... Najebaliście się w trzy dupy, ledwo chodziliście. Znaczy ty ledwo chodziłaś, Horan już spał gdzieś na kanapie. Położyłaś się obok niego i również zasnęłaś, on natychmiast cię objął.
Przebudziłaś się. Wszyscy się jeszcze bawili, a na dworze było strasznie ciemno. Wywnioskowałaś, że długo nie spałaś. Niall przebudził się w wyniku twojej pobudki. Powiedziałaś, żebyście dalej szli się bawić. Wytrzeźwieliście na tyle, żeby normalnie chodzić i kontaktować. Nie było źle. Jednak te procenty były... Pod ich wpływem, przy jakiejś piosence z podtekstami, które wszystkim kojarzyły się z jednym, zaczęłaś tańczyć z blondynkiem. Zmęczyliście się, więc znów poszliście na kanapę, dołączyliście do reszty chłopaków. Nie miałaś już miejsca, więc bez większego zastanowienia siadłaś Irlandczykowi na kolanach. Lekko podskakiwałaś w rytm muzyki i zatopiłaś się w rozmowie z przepiękną narzeczoną Liam'a. Po chwili Nialler gwałtownie wstał, łapiąc cię, żebyś nie upadła. Powiedział, że musicie iść potańczyć, lubi ten kawałek. Zaprotestowałaś, że dopiero usiedliście, poza tym, gadasz z Danielle. Powiedziałaś, niech poprosi inną dziewczynę. On tylko wziął cię na ręce, przeprosił towarzystwo, i wydawało ci się, że puścił oczko Louis'owi, ale nie miałaś pewności, więc puściłaś to w niepamięć.Przeszliście pierwszy róg sali, drugi. . . . Powiedziałaś, że jest sporo miejsc do tańczenia, może cię już postawić. Ale w końcu wyszliście z budynku, coś ci nie grało. Poszliście tylnym wejściem na parking. Stał tam van chłopaków, ale ten najwyższy i największy jaki mieli. Przed drzwiami samochodu Niall oparł o nie swoją rękę całkowicie zagradzając ci przejście, i jakąkolwiek możliwość ruchu. Spojrzał ci w oczy i powiedział, że zawsze chciał to zrobić. Z tobą. Odkąd cię poznał, nie mógł już wytrzymać, ale bał się, że tak piękna kobieta nawet nie zwróci na niego swojej uwagi. Bojąc się odpowiedzi i nie dając ci dojść do słowa od razu zamknął ci usta pocałunkiem. Nie wiedziałaś co masz zrobić, zresztą nie miałaś innego wyjścia~ odwzajemniłaś pocałunek. Weszliście do vana ciągle namiętnie się całując, wszędzie było ciemno, więc nikt nie miał szans wasz zauważyć. Samochód miał szyby przyciemniane w najwyższym stopniu, więc nawet najostrzejsze światło nie miało szans się przebić na zewnątrz i pokazać, co dzieje się w van'ie.
Nie miałaś czasu na żadną grę wstępną, za bardzo go pożądałaś, od razu ściągnęłaś mu koszulkę. Właściwie, to ją zerwałaś, ale on nie pozostawał dłużny, więc byliście kwita. Jak najszybciej zdjęłaś mu bokserki, jego przyjaciel był naprężony i twardy jak skała, a ty nie chciałaś przedwcześnie kończyć zabawy, więc nawet się nim nie zajmowałaś. Przejechałaś tylko raz ręką w górę i w dół, a pod wpływem dotyku twojej ciepłej ręki Niall aż zadrżał. To było to, więcej nie było ci potrzebne, nie mogłaś już wytrzymać. Rzuciłaś się na niego z namiętnym pocałunkiem, gdy on w momencie całowanie ciebie, wszedł w ciebie. Wtedy zadrżeliście oboje i tylko się zaśmialiście. Pieprzył cię dobre trzydzieści minut, darłaś się jak szalona, zapewne przebijałaś muzykę w klubie, ale w tym momencie cię to nie obchodziło. Byłaś w niebie. Ze swoim bogiem, nic więcej mogło nie istnieć. Twój bóg się zmęczył, postanowiłaś teraz to ty popracować, aczkolwiek chciałaś sprawić mu jeszcze trochę przyjemności. Wzięłaś jego penisa do ręki i energicznie posuwałaś ręką w górę i w dół. Po chwili przyłożyłaś swój gorący język i namiętne usta. Znów przeszedł go dreszcz i wyszeptał "Kocham cię, nawet nie wiesz jak bardzo". Przerwałaś, ale dosłownie na ułamek sekundy, zobaczyłaś, że bardzo się przestraszył tego, co mu się wyrwało, więc udałaś, że nie słyszałaś. Dalej bawiłaś się jego penisem. On tylko mruczał, albo jęczał. No która dziewczyna nie byłaby z siebie dumna, gdy taki tam Niall Horan uprawia z nią seks? Ty byłaś. Znów na nim usiadłaś, widziałaś, jak cieszą mu się oczy, i jak w oczach widać było pożądanie, gdy tylko spojrzał trochę niżej niż twoja szyja. Już nie mogłaś wytrzymać, krzyczałaś i ujeżdżałaś go jak szalona, po chwili doszłaś. On jeszcze na chwilę 'przyssał' się do twojego skarbu i zrobił coś, przez co totalnie odleciałaś. Otrząsnęłaś się dopiero po kilku minutach i patrząc na jego uśmiech dokończyłaś wszystko swoimi ustami. Po chwili leżeliście wtuleni w siebie, oboje cholernie dumni, że potraficie doprowadzić kogoś, kogo kochacie do takiego stanu. Zaczęliście rozmawiać, długie dyskusje, jak zawsze,
kiedy drzwi od vana się otworzyły. Wszedł Louis, a wy...... Zamarliście, bo po co się ubrać, nie? On, jak gdyby nigdy nic, jeszcze rozweselony, zero zawstydzenia rzucił, że za dwadzieścia minut przyniosą resztę chłopaków, niestety oni nie dadzą rady iść samodzielnie. Ogarnęliście się nadzwyczaj szybko, zaczęto odwozić was do domu. W ciszy, wtuleni w siebie rozmyślaliście, zapewne o tym co się stało dzisiaj i co będzie dalej. Po chwili -Ja również, kocham cię, nawet nie wiesz, jak bardzo.- Zacytowałaś go i dałaś buziaka prosto w usta. Harry tylko powiedział "ooo, braw.........", opadła mu głowa, i zasnął.
Rok później chodziliście już na spacery z pięknym chłopczykiem, owocem, waszej wspólnej miłości i pamiątką tej niezapomnianej nocy.
_________________________________________
Wow, sorry, chujowy, nie? xDDDD
Piszę z Niallerem, gdyż. Ma dziś urodziny, zresztą.... Sami go wybraliście. :3 Może nie w komentarzach, tylko pisaliście do mnie w większości na twitter'ze, ale co ja poradzę na to, że nie umiecie czytać ze zrozumieniem.
Opowiadanie o 1D. MOJE OPOWIADANIE. :3 NA RAZIE JEST PIERWSZY ROZDZIAŁ, ZAPRASZAM. :)
tak, jasne, wcale nie chujowy! ZAJEBISTY JEST <3333333333
OdpowiedzUsuńty to masz talent *.*
http://toleaveortake.blogspot.com/
oj Werson :) to jest świetne :)
OdpowiedzUsuńczy ktoś kiedykolwiek Cię porządnie jebnął ? chyba nie więc będę zmuszona to zrobić.
OdpowiedzUsuńnie doceniasz siebie. obiecałam, że ta opinia będzie szczera więc taka będzie. piszesz lepiej ode mnie, masz świetne pomyły tylko wiem co jest Twoim problemem, śpieszysz się. kiedyś gdy zaczęłam moje pierwsze opowiadanie było o wieeeeeeeeeeeeeele gorsze od Twojego ale z czasem się troszkę poprawiłam a wiesz dlaczego ? bo zaczęłam więcej czytać. ( mam nadzieję, że bardziej się poprawię ) czytałam historię, które zapierały dech w piersiach, naprawdę były wspaniałe.
widać, że kochasz to co robisz więc rób to dalej. ja będę czytać i naprawdę nie jest to byle co. uwierz w siebie bo nie każdy ma talent do pisania tak jak Ty . <3
lov u x
kocham to misia <3 jest mega <3
OdpowiedzUsuńi czekam na mój imagin <3
Hej, dzisiaj całkiem przypadkowo trafiłam na Twojego bloga i przeczytałam parę imaginów w tym ten powyższy o Niall'u. Dzieląc się swoją subiektywną opinią napszę, ze nie mam większych zastrzeżeń, czytało się to całkiem nieźle, ale sadzę, że Twoje imaginy z serii +18 byłyby znacznie lepsze gdybyś oszczędziła im tą nutę wulgarności. Myślę, że dobre erotyki maja to do siebie, że są zmysłowe i pobudzające, ale niekoniecznie dzięki wulgarnemu słownictwu czy też chamskim tekstom. Cała sztuka w tym żeby umieć ubierać erotyczną sytuacje w słowa, które dosadnie opiszą jej napięcie przy czym bedą pisane z klasą. Gdybyś baczyła bardziej na słowa napisałabym, że to świetne, ja jednak czuję lekki niesmak. To tylko moja małoistotna, osobista opinia, ale dzielę się nią z Tobą autorko, bo jak sama napisałaś zależy Ci na opinii czytelników więc może weźmiesz moje słowa pod uwagę na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anka
Fajny :)
OdpowiedzUsuńSuper. *_*
OdpowiedzUsuńŚwietne czekam na więcej takich imaginów <3
OdpowiedzUsuńO mój boże właśnie umarłam i potrzebuje tlenu to było tak boskie że tak boskiego imagina nie czytałam po prostu cudeńko perełka i wgl wow brak słow dziękuje dobranoc xx <3
OdpowiedzUsuń