Zawsze gdy miałaś doła chodziłaś do second hand'u, nie wiedzieć czemu, w pewnym sensie poprawiało ci to humor. Tak było i tym razem. Tato znów wyjechał na pół roku, a mama znów zajęła się tym swoim gachem. Dni znów miały stać się monotonne i bez sensu. Poszłaś do drogerii, ale nic sensownego nie wybrałaś, jedynie tusz Maybelline'u "One by One', na który i tak straciłaś ochotę, jak zobaczyłaś podnietę tych sweet trzynastek w koszulkach i wszystkim co możliwe z One Direction. Już chyba wszyscy mieli fioła na ich punkcie. Zarówno twoja siostra i jej przyjaciółki z liceum, jak i twoje znajome z wykładów na uczelni, a teraz jak już widziałaś i gimnazjum. "Pewnie jeszcze dziewczynki z przedszkola. -.-" -Pomyślałaś. Tylko jakoś nie ty. Nie kręcili cię. Uważałaś ich za kolejne wypromowane gwiazdki show biznesu. Twoja siostra zaczęła uważać cię za dziwaka, ale ty jednak za każdym możliwym razem dogryzałaś jej z "One Direction infection". Wychodząc z centrum handlowego i kierując się do szmatola kupiłaś jeszcze u kolesia z napojami "4move", szłaś powolnym krokiem przez New York. Weszłaś do 'sklepu', jak zwykle- tłum ludzi, ale twoją uwagę przykuło zbiegowisko na dziele z short'ami. Podeszłaś, żeby zobaczyć, co się dzieje i prawie zrobiło ci się niedobrze. Przy stojaku stał i rozmawiał z fanami Harry Styles. [Dokładnie wiedziałaś już kto jak się nazywa, wasz cały wspólny pokój był pooblepiany 1D...] A TY CHCIAŁAŚ TYLKO SHORT'Y. Zaczęłaś się przepychać między dziewczynami, aż w końcu na którąś zostałaś boleśnie popchnięta. Broniły swojego miejsca jak lwice, jakby ten koleś był ważniejszy od Jezusa. No, cóż, musiałaś sobie jakoś poradzić. Przeszłaś w końcu i podchodząc do wypatrzonych jeansowych short'ów w czerwono-czarną kratę, byłaś pod ostrzałem wzroków reszty dziewczyn. Niechcący trąciłaś Stylesa. Fanki wyglądały, jakby chciały cię zabić, więc jeszcze bardziej zawstydzona powiedziałaś "oj, przepraszam. Niechcący." i z bladym uśmiechem wzięłaś i zaczęłaś przeglądać spodenki. Chłopak był naprawdę zaskoczony tym, że nie piszczysz, ani nie wrzeszczysz, ani też nie próbujesz zedrzeć z niego ciuchów, jak niektóre dziewczyny tutaj, że nawet z nim więcej nie gadasz <!> jednak o jego zdziwieniu zorientowałaś się dopiero po chwili. Ale cóż, wiedziałaś, że wyglądasz nawet na 17, nie na 20 lat, więc miał prawo się zdziwić. Po kilkudziesięciu minutach przeszukiwania ciucholandu podeszłaś do kasy z małą kupką ubrań, w tym miałaś bardzo seksowną koszulkę nocną, choć nie wiedziałaś po co ci ona, ale ci się spodobała, zapłaciłaś więc i wyszłaś. Przechodziłaś przez bramki, gdy te zapiszczały. Zdziwiona wróciłaś na prośbę ochroniarza, a gdy przeszukanie ogólne nic nie dało wzięto twoją torbę. Znaleziono w niej bardzo drogi płaszczyk, którego wartość szacowana była na ponad 1300 dolarów. < img1.cokupicstatic.pl/c_big2051767.jpg > Nie wiedziałaś co powiedzieć, przecież go nie wzięłaś. Powiedziałaś tylko "jaa....." i w tym momencie przy twoim boku zjawił się Harry. Byłaś zaskoczona, przecież przed chwilą stał i gadał z fanami. Objął cię w pasie i czule przytulił dając buziaka w czubek głowy. Powiedział pani przy kasie, że nie mogłaś tego wziąć, gdyż cały czas byłaś tam, z nimi i przyszłaś tylko zapłacić. Kiwnął głową w stronę zakupów, a gdy ujrzał twoją piękną koszulkę nocną tylko się łobuziarsko uśmiechnął. Powiedział również, że wie też, kto to zrobił. Była to ów dziewczyna, na którą wpadłaś próbując się dostać do spodenek. Widocznie tak bardzo zależało jej na miejscu blisko Stylesa, że była gotowa cię wrobić. Ekspedientka już chciała się upewnić, czy to co mówi mężczyzna jest prawdą i spojrzała na mnie, ale loczek zatrzepotał rzęsami i spojrzał swoimi zielonymi oczyskami w taki sposób, że pod kasjerką ugięły się kolana. Wiać było, że od razu mu uwierzyła. Powiedziała tylko "no dobrze", po czym nasłała ochronę na dziewczynę. Wyszliście pospiesznie ze sklepu. Chłopak szybko cię puścił, po czym zarumienił się i powiedział tylko "No, to pa" i odwrócił się szybko i odszedł. Spojrzałaś na swojego boga (po tym, jak cię przytulił i mogłaś mu się przyjrzeć zauważyłaś już, dlaczego tak wiele dziewczyn KOCHA HARRY'ego STYLESA). Działo się to tak szybko, że nie zdążyłaś mu nawet podziękować. Zdezorientowana i trochę zawiedziona, odpowiedziałaś tylko to samo, byłaś w wielkim szoku z racji tego, co wydarzyło się dzisiejszego dnia, że nawet logicznie nie myślałaś. Biec za nim też przecież nie będziesz. Dopiero go poznałaś, jeśli tak w ogóle można to nazwać. Chłopak zniknął w tłumie zaczepiany przez fanki, ale odszedł ze spuszczoną głową i nawet jej nie podnosił. Wracałaś do domu. Z zamyśleń wyrwał cię chłód. Miałaś jeszcze jakieś 25minut piechotą, więc włożyłaś ręce w kieszenie bluzy. Poczułaś coś, jakby karteczkę, której wcześniej nie miałaś. Wyciągnęłaś rękę i była to karteczka o treści " xxx xxx xxx- zadzwoń, PROSZĘ.~ Harold Styles". Zamurowało cię, ale tylko na chwilę, byłaś już pod domem, a na razie nie miałaś zamiaru mówić nikomu o tym, co się stało.
Szybko się wykąpałaś, założyłaś słuchawki, puściłaś muzykę i wzięłaś do ręki swojego białego iPhone'a. Czas napisać do kogoś wiadomość.....Haha, przepraszam, jest bardzo zjebany. XD Wymyśliłam i napisałam go dzisiaj siedząc na schodach second hand'u i czekając na mamę..... :d
Czytam = komentuję, ok? *,*
Nie przesadzaj, nie jest najgorszy ;*
OdpowiedzUsuń~Martyna/Tyna ;3
Zajebisty jest *.*
OdpowiedzUsuń