wtorek, 27 listopada 2012

Imagin czterdziesty szósty~ Lou.


the translate is in the "hidden" 
strap on the right side. C: Xxx




*Lou*

Friday, 25.09.2010
" O matko, koncert był niesamowity! Fani tak cudownie się bawili...
Obyło się bez tych cholernych bójek, nieprzyjemności i wszystkiego.
Po prostu. Koncert.
Magia.

Wszedłem za kulisy, ogarnąłem się, napiłem i pogadałem trochę z chłopakami.
Poszedłem do Lou, by zdjęła mi tę tonę pudru z twarzy. Spytała jak koncert, opowiedziałem jej, że mega, wymieniliśmy ze sobą kilka zdań, taka tam przyjacielska pogawędka.

Potem poszedłem... Gdzie ja poszedłem? Ah, tak. Coś zjeść, pod koniec koncertu zrobiłem się strasznie głodny. ale... HA HA HA. Tak, tylko co podszedłem do lodówki- była pusta.
-Niall debilu! Oddawaj połowę lodówki!- krzyknąłem na całe gardło. -Emmm.. Sorry, za późno..- odkrzyknął blondyn z pełnymi ustami.
Super, nie dość, że { twoje imię } tutaj nie było, to jeszcze nawet nie miałem co zjeść! Poszedłem do Paula i poprosiłem, żeby mi zamówił pizzę, nie chciałem jeść niczego z cateringu.
Następnie poszedłem wziąć szybki, zimny prysznic, cały się kleiłem od tego potu, nienawidzę tego uczucia. Z łazienki właśnie wychodził Zay z Harrym, mieli mokre włosy i w ogóle wyglądało, jakby się kąpali, co jest dziwne, czyżby brali razem prysznic? Eh, nie teraz, teraz nie miałem ochoty się z nich nabijać, nie byłem w humorze, { twoje imię } nie było teraz ze mną.
Przeszedłem przez cały hol, korytarz, wąskie korytarze, salę, halę i jeszcze nie wiadomo co, tylko po to, żeby wziąć gatki do kąpieli, a następnie wracałem z powrotem tą samą drogą. W tym momencie było to dla mnie tak irytujące, że lepiej, żeby nikt się teraz do mnie nie odzywał.

Wykąpałem się i poszedłem do garderoby. Ta kąpiel dała  mi wiele do myślenia, ponad to, do spotkania z { twoje imię } pozostały już tylko niecałe dwie godziny, więc to wprowadzało mnie w lepszy nastrój. 
Chciałem ubrać się w jakąś koszulę i jeansy, ale uznałem, że będzie to strój niezbyt adekwatny do sytuacji. Ubrałem się więc w jakiś wiszący tam garnitur. Po przebraniu poszedłem do jednego z tych gigantycznych luster i... To co zobaczyłem, przeraziło mnie.
Natychmiast poszedłem się przebrać. Założyłem jakieś baggy w kolorze szarym i na wierzch jakiś nowy, czarny sweterek Niallera z kobaltowymi wzorami. Wyglądałem jak idiota w tych trzech kolorach, ale nic innego z tych wszystkich szaf nie przypadło mi do gustu, a przecież nie będę zawracał tym głowy Lou, nawet nie wiem, czy już nie wyszła, bo miała dziś wyjść wcześniej, jeszcze z Lux do jakiegoś lekarza.

"okej, jestem gotów, nic nie może dziś pójść źle!" powiedziałem sobie w myśli, wziąłem tylko portfel, powiedziałem Andyemu, że wychodzę, krzyknąłem chłopakom zwykłe "cześć!" i poszedłem.

Ten dzień miał być wyjątkowy.


***
Czekałem na nią, w swoim zwyczaju miała się spóźniać, żebym zawsze był podenerwowany, nie wiem, w czym czerpała przyjemność. Jednak jej dzisiejsze spóźnienie irytowało mnie jeszcze bardziej.
Nogi miałem jak z waty, a z języka zrobił mi się jeden wielki supeł. "No to pięknie...." pomyślałem i przełknąłem ślinę, żeby się pozbyć tej wielkiej guli w gardle. 
Podjechała taksówka. Jej taksówka. Wiedziałem, że to już ona.
Przygotowałem się, poprawiłem fryzurę i sweterek. Kwiaty ułożyłem w idealnym szyku, a to, co trzymałem w ręku schowałem z powrotem do kieszeni spodni.
Podeszła. Moja ciemnowłosa piękność.
Szła, a jej kasztanowe włosy falowały przy lekkich podmuchach wiatru, w jej magicznych, brązowych oczach odbijały się światła lampek i świec. Schodziła po tych schodkach.
Jej "mała czarna" sprawiała, że musiałem odpędzać od siebie wszystkie tego typu myśli, by na moich spodniach nie pojawił się 'namiocik'. Jej długie długie, opalone nogi, tak jak myślałem, nie potrzebowały żadnych rajstop. Na jej stopach widniały kilkunasto centymetrowe, krwisto czerwone szpilki. Szpilki miały taki sam kolor, jak jej ponętne usta. Makijaż wieczorowy, aczkolwiek tak bardzo delikatny i dziewczęcy. Piękne paznokcie, pomalowane na jeden z tych jaśniejszych kolorów czerwieni.
Okej, nie miałem szans, na moich spodniach już pojawiał się namiocik. Miałem tylko nadzieję, że go nie zauważy- tak, jasne, nie zauważy. Miałem tylko nadzieję, że go nie skomentuje.
Podeszła bliżej, do naszego kocyka. Tyle się napracowałem, żeby wymyślić jak ten moment i miejsce zaaranżować.
Wybrałem coś, co uważałem, że spodoba jej się najbardziej. Coś tak prostego, acz, pewnie według niej, romantycznego.
Przy tym jednym z setki, wielkim, metalowym moście, co jest tu w mieście rozłożyłem wielki koc w czarno-białą kratę. Wokół porozstawiałem chyba z tysiąc, jak nie więcej, świec. Dodałem jeszcze kilka mini reflektorów, żeby było coś widać. Przygotowałem, SAM, kolację, takie tam, parę przekąsek i kurczak z ryżem.

Okej, podeszła. Woń jej perfum doprowadzała mnie do szaleństwa, ale nie dałem tego po sobie poznać. Jej oczy, tak zbliżone do moich ukazywały jeszcze więcej uczuć i piękna, niż ostatnio.
Zaprosiłem ją, żeby usiadła. Oczywiście zrobiła to z wielkim, śnieżnobiałym uśmiechem.
Okej, śmialiśmy się, długo bawiliśmy, znowu śmialiśmy.
W końcu ona wylądowała w moich ramionach. Oparłem się łokciem o ziemię, ona położyła mi głowę na klatce piersiowej i patrzyliśmy na gwiazdy.
Po kilku minutach wyszeptała: Kocham Cię, Lou.
Zrobiło mi się w środku gorąco, naprawdę, chciałem wykrzyczeć całemu światu, jak bardzo ja, kocham ją. Jednak zamiast jej odpowiedzieć postanowiłem zrobić to, na co czekałem cały tydzień.
Delikatnie się uniosłem, tak, żeby zrozumiała, że ma się na chwilę unieść.
Teraz to ja wstałem, poprosiłem ją, żeby usiadła, albo wstała, jak woli. Patrzyła na mnie tym swoim porażającym, jednakże zdziwionym spojrzeniem.
Super, znowu gula w gardle....
Dobra, ogarnąłem się, jakoś.
"Czy ty..." zacząłem. Wyjąłem ze spodni to małe pudełeczko, które schowałem tam niespełna dwie i pół godziny temu, gdy ona do mnie szła. 
"{ twoje pełne imię i nazwisko } przyrzekam ci kochać cię nad życie, do końca życia, a może i nawet jeszcze dłużej. Obiecuję ci dać z siebie wszystko, co tylko mam, by tobie było dobrze. Będę cię kochał na wieki. Czy chciałabyś zamienić  { twoje nazwisko } na Tomlinson, bądź { twoje nazwisko }- Tomlinson? Pisane po myślniku? { twoje imię } czy uczynisz mi ten zaszczyt i mnie poślubisz?" wiem, dość nietypowa.... Przemowa. Sam to ułożyłem, pewnie będę żałował, bo było to dość chaotyczne, ale cóż. Tak samo wyszło.
Chyba jednak nie będę żałował.
W jej oczach pojawiły się łzy, wyszeptała ledwo słyszalnym dla człowieka szeptem "TAK". I rzuciła mi się na szyję.
Obróciłem się z nią kilka razy, po czym pocałowałem ją najbardziej namiętnie, jak tylko potrafiłem. -Należał do mojej babci.- Powiedziałem i założyłem jej na rękę pierścionek. Powróciliśmy do pozycji sprzed tej chwili. Z tym, że ona nie podziwiała już gwiazd, lecz pierścionek....


Noc po tym wydarzeniu... Hmm....
Była najlepszą nocą w moim życiu.
Tak bardzo ją kocham... "




Zamknęłaś pewien zeszyt, który znalazłaś w pudłach na strychu. W oczach pojawiły ci się łzy, sama nie wiedziałaś, dlaczego, ale się pojawiły.
Podszedł do ciebie i złapał cię od tyłu, w biodrach.
Drgnęłaś, ale nic nie powiedziałaś.
-Dlaczego już nie piszesz tego zeszytu?- spytałaś szeptem. -Odkąd mam ciebie, nie potrzebne mi to. Każda chwila spędzona z tobą zostaje na zawsze w mojej pamięci, nie muszę jej nigdzie spisywać, by nie zapomnieć.- odpowiedział i przekręcił obrączkę na twoim palcu.
Cóż, to co powiedział było tak słodkie, że aż przesłodzone, ale liczą się intencje. Obróciłaś się i, spojrzałaś mu głęboko w oczy. Pocałował cię pocałunkiem jednym z tych, przez które zapominasz, jak się nabiera powietrza.....









_______________________________________________________________

Ta daaaaaaaaaa. XDDDDDDDD
Taki dziwny, ale nie wiedziałam, co napisać. :< 
To macie to. XD

Sorry, że znowu tyle nic nie pisałam, ale to wszystko jest tak zawalone, że ja w tygodniu, przez całe 31 godzin, mam może z jedną wolną od kartkówek. Już zaraz na wf będą sprawdziany.... ;_;
No, i tak mi się to schodzi.
Nie wiem, jak wam się podoba ten wygląd bloga. Szczerze mówiąc mi się podoba. XD
Wiem, że niewiele jest tu z 1D, ale.... Ważne, że imaginy są, nie? xd
Nie wiem, jeśli macie jakieś sugestie, to piszcie, chętnie się do nich zastosuję. :3
A co do komentarzy... kiedyś się na ten temat rozpisałam, może dobrze, może źle, nie wiem. W każdym bądź razie, liczę na was. :)
Mam nadzieję, że się wam choć trochę podobał i, że nie jesteście aż tak bardzo zawiedzeni moim stylem pisania. XDD

ZAPRASZAM TEŻ TO GŁOSOWANIA W ANKIECIE, JEST ONA W TYM SCHOWANYM PASKU, PO PRAWEJ STRONIE. 
TO TEŻ DUŻO MI DAJE, Z GÓRY DZIĘKUJĘ. <3


*Jutro raczej na pewno nic nie napiszę, bo w czwartek mam sprawdzian z fizyki, a... W szkole nie było mnie od 15.11.2012, więc trochę zaległości też muszę nadrobić.... :c 
Tak więc, cierpliwości miśki! Xxxxx


15 komentarzy:

  1. faajanie. tak słodko :)
    imaginy z Louisem są zdecydowanie moimi ulubionymi imaginami! :D
    nie obraziłabym się gdybym kiedyś dostała jakiego dedykta xd
    @anitkaa_1D

    http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana do Liebster Awards więcej info znajdziesz tutaj : http://and-live-while-we-re-young.blogspot.com/p/dziekuje-bardzo-za-nominacje-do_27.html

    OdpowiedzUsuń
  3. ŚWIETNE! Kocham imaginy z Lou <333

    Zapraszam do siebie http://onedirection-oneshot.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. No nareście coś z Lou <3
    jest taki słodki i romantyczny achhh <3
    pisz takich więcej <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No obiecałam ci go przecież, wiem, że po strasznie długim czasie, za co cholernie przepraszam, ale wywiązałam się z obietnicy. <3

      Usuń
    2. no wiem :D i strasznie to doceniam <3 czekam na kolejne kochana <3
      wchodzę codziennie a ty długo nic :D oj oj.. :**

      Usuń
  5. o jaa, piękny *.* czekam na coś z Harrsonem :D
    + przepraszam za spam i zapraszam do mnie ;) http://iamvoguelover.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. świetneeeeeeeee <3 misiaaaaaa napisz dla mnie z Haroldem plosie :*** a i kocham nowy wygląd taki świeży i wgl <3333333

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny imagin <3
    Ciesze się, że już wróciłaś ze szpitala. Mam nadzieje, że w krótce porozmawiamy na gg ;**
    MARTYNA/TYNA ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej nominowałam Cię do LIBSTER AWARDS.
    Po więcej informacji zapraszam tu
    http://be-true-to.blogspot.com/2012/12/nominowanie.html
    Zaynowa xoxo

    OdpowiedzUsuń
  9. Dostałaś nominację do Libster Award :)
    Więcej informacji na blogu: he-me-and-love.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudo :)
    zapraszam http://llove-story10onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajne to było, wręcz do niczego nie można się przyczepić. W porównaniu z moim blogiem o przygodach Bożenki .... jesteś 1000000000 razy lepsza, dlatego zależało by mi na twoim komentarzu kotlet.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. świetne imaginy:0 mogłabys napisać jakis z Zaynem? :)
    zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń