poniedziałek, 10 września 2012

Imagin dwudziesty piąty~ Zayn.



Zbliżały się urodziny Niallera, a to oznaczało imprezę wszech czasów. Byliście parą już oficjalnie, więc Zayn bez problemu mógł cię tam zabrać, bez żadnych podejrzeń. 

Bałaś się, że się spóźnicie, więc ciągle poganiałaś Zayna. On zawsze siedział w łazience dłużej niż ty, co cię trochę irytowało, gdyż czułaś się wtedy mniej kobieco. Po jakichś kolejnych dziesięciu minutach krzyków wyszedł wreszcie z łazienki. Jego na widok ciebie, jak i zarówno ciebie na widok jego wryło w ziemię. On wyglądał jak bóg bogów ------> https://p.twimg.com/AzPJYdFCAAAiXci.jpg , aczkolwiek natychmiast kazałaś mu zdjąć czapkę. Byliście gotowi, ty założyłaś bardzo obcisłą, z rozszerzanym dołem w falbanki białą sukienkę i czarne, wysokie szpilki. 
Zajechaliście na miejsce, wpuszczono was bez problemu. Zaszliście złożyć życzenia jubilatowi. Bardzo się ucieszył na wasz widok, zauważyłaś, że Niall od razu bardzo cię polubił. Nie przeszkadzało ci to, lubiłaś z nim gadać i się wygłupiać. Ponad to, jego spaghetti było nieziemskie. 
Zaczęła się impreza, była ona imprezą zamkniętą, więc było dużo lepiej, gdyż byli sami wasi najbliżsi znajomi. Niby byli to prawie sami celebryci, ale wszyscy bawili się jak dzieci. Potem przyniesiono wielki wielki tort, z którego wyskoczył Biebs. Nialler mało się nie posikał, ale nie chciał tego okazywać. Wszyscy bawili się i tańczyli do samego rana.
Mieliście jeszcze jakąś jedną akcję. Koło 5 a.m. wleciała jakaś fanka, nie wiadomo jakim cudem, jak ochroniarze ją przeoczyli. Rzuciła się na Niallera całując go i bawiąc się jego włosami. Praktycznie wszyscy ochroniarze chłopaków próbowali ją złapać, ganiając ją po całym klubie, jednak była zbyt cwana. Złapali ją po ponad półtorej godziny, ale nie wiesz, co się z nią dalej stało. 

Poszłaś pogadać z Dan. Przyjaźniłyście się od kilkunastu lat, więc była ona twoją najlepszą przyjaciółką. Gadałyście z piętnaście minut, aż zachciało ci się pić. Poszłaś po drinka dla was obu, ale to, co zobaczyłaś przy barze przeszło twoje najśmielsze oczekiwania. Na końcu lady, przy kącie siedział Zayn z kieliszkiem wódki. Nie był sam, przyssała się do niego jakaś laska. Całowała go bez tchu, a ty nie wiedziałaś, co masz zrobić. Podeszłaś do nich, przeprosiłaś tą dziewczynę i zaczęłaś się rzucać do BadBoy'a. Jego wymówką było to, że ta laska przylazła przed chwilą i to się stało tak samo z siebie. Jeśli można to było nazwać w ogóle wymówką, gdyż koleś już ledwo mówił. Ty też byłaś nieźle wstawiona, że aż się chwiałaś, ale takie rzeczy kontaktowałaś. W sumie faktycznie, on jej nawet nie złapał w talii, nie dotknął. Ale postanowiłaś, że lepiej będzie jak wrócicie do domu i prześpicie się z tym. Tak też zrobiliście. Chłopak wyjął z kieszeni kluczyki, ale ty się tylko popukałaś w głowę. Zadzwoniłaś po taksówkę, pożegnałaś się z Niallerem, znaczy.... chciałaś to zrobić, ale on już tylko leżał na kanapie. Wyszliście ładnie, grzecznie i wracaliście. Zayn już przysypiał, ale nie chciałaś, żeby zasnął, nie wyciągnęłabyś go później z taksówki. 
Zjeżdżaliście właśnie z mostu nad Tamizą, gdy usłyszałaś tylko pisk opon. To był dosłownie ułamek sekundy, wyjrzałaś przed przednią szybę i ujrzałaś wielkiego tira, który zjeżdża na wasz pas. Kierowca musiał przysnąć, a kierowca taksówki nie zdążył wykonać żadnego ruchu....
***
Rano już siedziałaś przy łóżku szpitalnym swojego chłopaka. Tobie się prawie nic nie stało, miałaś tylko złamaną rękę, więc bez problemu mogłaś być z Zaynem 24/7. Z nim było gorzej... Siedział po złej stronie. Kierowca w ogóle nie przeżył, ale Zayn... Miał pocharatane wszystkie żebra, wstrząs mózgu, złamanie kilku kości i krwiaka mózgu na skutek uderzenia z tak wielką siłą. Nie mogłaś pojąć dlaczego to właśnie tobie nic się nie stało, tak przecież byłoby lepiej... 
Miałaś dla niego bardzo ważną wiadomość, gdy się obudzi chciałaś mu przekazać, że po tej upojnej nocy w hotelu, zostanie ojcem. Zaczęłaś snuć plany na przyszłość, gdy znów wróciłaś do punktu wyjścia. Dlaczego to nie ty zostałaś aż tak bardzo ranna? Dlatego, że masz w sobie małego człowieczka? Łza zaczęła spływać ci po policzku. Gdy nagle z zamyślenia wyrwało cię jedno, długie, cholernie głośne " ___________________________________________ ". Nie, nie mogłaś uwierzyć, to nie działo się naprawdę. Chciałaś się obudzić, ale nie mogłaś, po czym upadłaś na ziemię.
Obudziłaś się dopiero następnego ranka, wtedy dotarło do ciebie, że wszystkie plany snujące się przy JEGO łóżku legły w gruzach......





_____________________________________

Przepraszam, ale jakiś taki cholernie dziwny. :/ 

Ale mam nadzieję, że choć trochę się spodoba. :P

Nie wiem, kiedy następny imagin, mam nadzieję, że jutro, aczkolwiek nic nie obiecuję, 
bądźcie na bieżąco i zaglądajcie tu, oczywiście jeśli chcecie. ;) 

+Serdecznie zapraszam na moje opowiadanie, jest już pierwszy rozdział, nie pogniewam się za komentarze z opinią. :P Z góry dzięki. <3 Xxx -----------> Opowiadanie o 1D

Czytam = komentuję, czyż tak? <3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz