czwartek, 6 września 2012

Imagin dwudziesty czwarty~ wszyscy, ale głównie Hazza. (Na prośbę anonimka. :3)



Nie wierzyłaś! Nie mogłaś uwierzyć, że w końcu, po takim czasie pasma niepowodzeń wreszcie udało ci się coś wygrać. I to co wygrać!
Wróćmy i zacznijmy od początku.
Rano zadzwonił ci budzik. Wyłączyłaś go i przyłożyłaś się jeszcze na chwilę. Gdy już przysypiałaś twój BlackBerry zadzwonił, przyszło powiadomienie, żebyś sprawdziła skrzynkę mailową. Tak też zrobiłaś i to w miarę szybko, bo maila rzadko używałaś, więc musiało to być coś ważnego. I wtedy rozległ się pisk na cały dom, pobudziłaś wszystkich domowników, którzy sprintem i z pretensjami zjawili się w twoim pokoju. Niedawno był jakiś konkurs. Do wygrania były dwa bilety V.I.P na...... Tak, na One Direction! Wygrałaś je! Twoja radość była nieopisana. No, ale  trzeba się było ogarnąć i ruszać do szkoły.
*** Dzień koncertu.
-O nie! Cholera! Nie mam się w co ubrać! Mamooooooo!- wykrzyczałaś z ogromnych nerwów. Koncert zaczynał się za 7 godzin, miałaś jeszcze trochę czasu, biegiem na zakupy.
Wróciłaś do domu, jak najszybciej rozpakowałaś zakupy. Twoją zdobyczą była czarna, bardzo prosta sukienka, z falbanką na dole, zapełniona ćwiekami.  Była strasznie.... Drapieżna. Do tego czarne, lateksowe leginsy i krwistoczerwone szpilki. Może i nie był to strój na koncert pop'owy, ale nadawał ci tego, czego chciałaś, żeby było widać. Włosy proste, z przedziałkiem na środku. Yep, byłaś gotowa. Za stanik włożyłaś gotówkę od rodziców i tato zawiózł cię pod  Arena'ę. Bilety zdążyły kupić jeszcze dwie twoje najlepsze przyjaciółki, więc byłyście we trzy.
Co prawda byłaś kiedyś z tatą na Motorpoint Arenie, ale tylko, jak było tam pusto, gdyż twój tato miał tam zlecenie. Wtedy byłaś zdziwiona, jak wiele tam jest miejsca, ale teraz, gdy jest to wszystko zapełnione ludźmi, to tam po prostu było jak w... Nawet nie mogłaś znaleźć słowa. Zaczął się koncert, chłopaki wyszli na scenę, nie byłaś przygotowana na taką dawkę wysokich dźwięków, pisk dosłownie ogłuszył cię na chwilę. Ale to tylko chwila. Stałaś i bawiłaś się na koncercie chłopaków.
Moment. Spojrzałaś na bilet, przecież ty masz bilet V.I.P. ale także miejsce w PIERWSZYM rzędzie. Twoje koleżanki poszły z tobą, teraz już nikt nie zwracał uwagi na bilety. Zaczęłyście się przepychać chcąc dojść pod scenę. Przejść było naprawdę trudno, ale jakoś wam się udało. Gdy już widziałaś lukę, gdzie mogłyście wejść zaczęło się "Up All Night", więc wszystkie dziewczyny zaczęły skakać wyżej i można powiedzieć, że mniej ostrożnie niż wcześniej. Już już byłaś przy scenie, gdy jakieś dziewczyny cię popchnęły. Nie miałaś szans, żeby utrzymać równowagę, więc upadłaś, w dodatku zgubiłaś dziewczyny. Dziewczyny zaczęły cię tratować, skakać przy tobie tak, żebyś poniosła obrażenia. Było ci już słabo, kiedy ktoś do ciebie podszedł i wziął cię z ziemi. Był ogromny i dobrze zbudowany. Zostałaś wniesiona w pewnym sensie za kulisy, gdzie szybko zajęli się tobą medyczni. Ujrzałaś, że przy tobie stoi Paul i cały czas mówił coś w stylu "będzie dobrze, nie martw się". Dostałaś szklankę wody i miejsce, żeby oglądać chłopaków zza kulis. Gdy ustawiali się do kolejnej piosenki Hazza spojrzał w twoją stronę i się uśmiechnął. Ustawili się, a on przerwał piosenkę i... ZAPROSIŁ CIĘ NA SCENĘ. Posadził na kanapie i przytulił. Reszcie fanek i chłopakom wyjaśnił dlaczego się tam zalazłaś. Członkowie One Direction się trochę zbulwersowali, że można tak postąpić, ale nie chcieli mówić tego na głos. Resztę koncertu spędziłaś na kanapie siedząc i się przyglądając, lub śpiewając niektóre zwrotki, szczególnie Harry'ego, który w tym czasie znajdował jak najwięcej powodów, by cię przytulać. Nie mogłaś opisać, jak się wtedy czułaś. Wprawdzie praktycznie to do ciebie nie docierało, ale i tak byłaś wyżej niż w siódmym niebie. Zakończył się koncert, zeszłaś razem z tymi kochanymi debilami, a Harry poprosił, żebyś jeszcze nie szła, że załatwi ci on specjalne miejsce, w którym przeczekasz rozdawanie autografów, wywiady etc. Oczywiście, jeśli się zgodzisz. Nie wiedziałaś co powiedzieć, wyjąkałaś tylko "Uhm". Ale powiedziałaś, że twoje przyjaciółki są przy scenie i musisz po nie wrócić, ale Harry wysłał tam Paula. Do tego obiecanego pokoju wprowadzono twoje BFF i spędziłyście calutki czas oczekiwania na rozmowach, plotkach i radości.
Gdy przyszli chłopcy Harold cię "porwał" i powiedział reszcie, że wychodzicie.
Zabrał cię do parku i spędziliście długi i romantyczny spacer, cały czas rozmawiając i poznając siebie.
Na jednym spacerze się nie skończyło....

Ha, widzicie jak punktualnie? :3 xDDDD //
Strasznie was wszystkich przepraszam, że wczoraj nic nie dodałam. :C Ale nie miałam wczoraj neta, cały czas jakiś błąd z połączeniem. Grrr.... :/
Ale dziś już jest ok, mam nadzieję, że już zawsze tak będzie. :3
Ale już widzę, że w szkole jest ciężko... Pisałam już o tym, ale napiszę jeszcze raz. Czasem imaginy się mogą nie pojawić, z prostych przyczyn- nie będę miała czasu, ale mam nadzieję, że to będzie zdarzało się jak najrzadziej. :) Więc zaglądajcie tu i śledźcie na bieżąco. Oczywiście, jeśli ktoś chce. ;-)
+Nowe tło, fajne? xDD Mam takie samo na twitterze, ale to co. xDDDDD

A imagin, mam nadzieję, że się spodobał, ale to takie straszne chujumuju. xD Ostatnio mam problemy, sama ze sobą <xd> i jakoś wena rzadko chce mnie nawiedzać. :C 

Czytam = komentuję, okay? ^^

7 komentarzy:

  1. Fajne :) Choć jeśli można by prosic to chciałabym coś nowego z Louisem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie :) Napisałabyś dla mnie imagina? ^^ Z Zayn;em +18 ? Plis :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak, jasne. :3 Ale musiałabyś poczekać, gdyż mam już 3 'zamówienia' na +18, a na razie brak weny. :c poczekasz, nie? ;3

      Usuń
  3. zajebisty kochana <3 czekam na twoją wenę <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże.! Piszesz cudownie. Tak trzymaj.
    Blog cudowny *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski *_____*
    ~Martyna/Tyna ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. <33 jakie słodkie :3

    OdpowiedzUsuń