Byliście już ze sobą dwa i pół roku. Przez te dwa lata układało wam się po prostu świetnie, dogadywaliście się ze sobą, prawie w ogóle nie kłóciliście się. Jednak od pewnego czasu coś się między wami stało, popsuło. Byłaś umówiona z Harry’m na spotkanie, prosił cię o nie. Odświeżyłaś się trochę, założyłaś białą obcisłą bokserkę, króciutkie beżowe spodenki i neonowe vans'y. Włosy wyprostowałaś i rozpuściłaś, sięgały ci prawie do pasa. Jeszcze kilka dodatków, przerzuciłaś torbę przez ramię i zamknęłaś dom. Wyszłaś z domu tak, żeby być trochę wcześniej i tak nie miałaś tego dnia nic innego do roboty. Gdy szłaś czuć było delikatną woń ulubionych perfum twojego wybranka. Przechodziłaś właśnie na przejściu, gdy przed kawiarnią wydawało ci się, że zobaczyłaś swojego chłopaka. Chciałaś go dogonić, ale nie krzyczałaś za nim. Zatrzymałaś się na chwilę za rogiem, żeby zobaczyć dokąd pójdzie Harry. Zobaczyłaś, że natknął się na pewną dziewczynę. Jego uśmiech i wyraz twarzy mówił sam za siebie- był bardzo zadowolony. Po chwili rozmowy pocałował ją w policzek. Zamurowało cię, ale po chwili wyszłaś zza rogu i stanęłaś na środku ulicy. Stałaś tak chwilę, aż chłopak cię zauważył. Odwróciłaś się i zaczęłaś biec, najszybciej, jak tylko potrafiłaś. Chłopak spojrzał jeszcze szybko przerażonym wzrokiem na tę drugą dziewczynę i zaczął cię gonić. Przebiegłaś przez to samo przejście, na którym wcześniej go zobaczyłaś, on też tamtędy przebiegł. Starałaś się nie odwracać, ale po chwili usłyszałaś trąbienie i bardzo głośny pisk opon. Łzy natychmiast zaczęły spływać ci po policzku, a serce stanęło na chwilę. Odwróciłaś się. Tak, to był on. Harry. Twój Harry. Leżał tam w strudze krwi, podbiegłaś tam najszybciej jak mogłaś. Przez łzy i ciężki oddech sprawdziłaś mu puls. Nie było go już. On odszedł, odszedł. Na zawsze….
Na pogrzebie spotkałaś dziewczynę, którą tamtego dnia całował Harry. Powiedziała Ci, że jest jego siostrą.
Tego nie wytrzymałaś, miesiąc po śmierci twojego chłopaka wbiłaś sobie nóż idealnie, prosto w serce.
Już na zawsze mieliście być razem.
Przepraszam, że taki beznadziejny. Spałam dzisiaj 3,5 godziny. Bez kitu, zasnęłam po 3.00 a mama mnie przed 7.00 budzi. Pół dnia w mieście i znowu ci lekarze... :/
A do tego jeszcze LONDON2012....
Tak więc sorry. Jestem w trakcie pisania kolejnego, a dodałam ten, napisany bardzo szybko. Ten, który piszę wyjdzie mi może jakoś na po 1szej, więc nawet nie będzie sensu dodawać go w nocy. :)
Będzie rano. ;)
Dziękuję, jeśli możesz- skomentuj, to nic nie kosztuje a dla mnie wiele znaczy. :)
To takie romantyczne *__*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne imaginy :33
Byłoby mi bardzo miło, gdybyś wpadła do mnie :
http://pleasegivemyyourslove.blogspot.com/ :33
Hahaahahm dziękuję. :3 jasne, już wpadam. ♥
Usuńo____o Harry :( Jaki smutny imagin OMG ! ;( Ale jest zajebisty i nie gadaj :P
OdpowiedzUsuńhttp://give-me-love-like-never-before.blogspot.com/
Dziękuję. <3
UsuńCóż... niestety nie zawsze jest happy end.. :c ♥
Jezuuu, jaki smutny :(((( Ale i tak genialny <3
OdpowiedzUsuństylesismine.blogspot.com - zapraszam jak zwykle. nowy imagin :)
Nie gadaj głupot. Fajny jest <3
OdpowiedzUsuńSzkoda, że trochę krótki, ale mi się i tak podoba ;)
~Martyna/Tyna ;3